Polacy wolą, żeby Donald Tusk został w Brukseli na stanowisku przewodniczącego Rady Europejskiej, niż kandydował na prezydenta w 2020 roku – podaje dziennik "Rzeczpospolita".
W badaniu telefonicznym przeprowadzonym przez sondażownię IBRiS zapytano Polaków, "czy Donald Tusk powinien zostać szefem Rady Europejskiej na kolejną kadencję", a także, "czy Donald Tusk powinien być kandydatem opozycji w kolejnych wyborach prezydenckich".
53 proc. ankietowanych uznała, że Tusk powinien pozostać na swoim stanowisku w Brukseli. Z kolei 36 proc. stwierdziło, że powinien porzucić ten urząd. 11 proc. nie ma zdania.
Polacy pytani, czy Tusk powinien kandydować w wyborach prezydenckich, odrzucili ten pomysł. Tuska w roli kandydata na prezydenta widziałoby zaledwie 32 proc. badanych, a aż 59 proc. jest takiej inicjatywie przeciwnych. 9 proc. nie ma zdania.
Choć media dość powszechnie wyciągają z tego wniosek o niechęci Polaków do prezydentury Tuska, jest to całkowicie przedwczesne. Dopóki wyborcy mają możliwość poparcia dalszego urzędowania Tuska w Brukseli nie dziwi, że to właśnie wskazują w sondażu. Jednak gdyby Tusk naprawdę wrócił do kraju i kandydował w wyborach prezydenckich, w związku z czym zniknęłaby już perspektywa jego pracy w Brukseli, opinie w kraju mogłyby być zupełnie inne.
Dlatego sondaż o niczym nie świadczy - zwłaszcza na kilka lat przed wyborami.
bbb