- Jeżeli przewodniczący Tusk jest tak przywiązany do parytetu płciowego, to niech rozpocznie promocję polskiej premier Beaty Szydło na stanowiska unijne – mówił w Radiu ZET wiceszef MSZ Konrad Szymański 

- Będziemy układali skład PE tak, aby odpowiadał polskim interesom. Z całą pewnością Beata Szydło znajdzie w strukturach PE istotne miejsce z uwagi właśnie na swój dorobek polityczny, na swoje doświadczenie polityczne - dodawał

Pytany o ustawę 447, mówił:

- Nie ma żadnych podstaw moralnych, prawnych ani politycznych, żeby Polska cokolwiek w tej sprawie komukolwiek wypłacała. Polska była ofiarą wojny, dlatego nie widzimy żadnych podstaw, żeby Polska była adresatem tego typu oczekiwań. - stwierdził

- Najważniejsze w tym wszystkim jest to zasadnicze posłanie: nie ma podstaw moralnych, nie ma podstaw prawnych, nie ma podstaw politycznych, żeby Polska komukolwiek w tej sprawie wypłacała jakiekolwiek odszkodowanie. - dodawał

- Z Polski popłynął również bardzo ważny sygnał do Europy. To zwycięstwo, te wybory to jest zwycięstwo polskiej podmiotowości w UE i tak to powinno być czytane przez stolice. Nie wszystkie stolice są wciąż gotowe zrozumieć ten fakt, że Polska jest oczywiście krajem proeuropejskim, ale ma swoje bardzo konkretne oczekiwania wobec UE  - mówił Szymański

Wiceszef MSZ Konrad Szymański odniósł się również do struktur Parlamentu Europejskiego.

- Jeżeli przewodniczący Tusk jest tak przywiązany do parytetu płciowego, to niech rozpocznie promocję polskiej premier Beaty Szydło na stanowiska unijne.  Bo w innym wypadku oznaczałoby to, że parytet płci służy tylko temu, by promować kogoś innego, kogoś upatrzonego, a niekoniecznie po prostu kobietę na ważnym stanowisku unijnym. - zaznaczył

- Premier Morawiecki przedstawił na ostatnim szczycie oczekiwania polityczne: jak widzi KE, czym KE powinna się zajmować, czym się nie powinna zajmować. I pod tym kątem będziemy oceniali kandydatów. Tych kandydatów dzisiaj jest coraz więcej, nie coraz mniej. - dodawał

bz/Radio Zet