Na ogromną skalę wzrasta zjawisko turystyki aborcyjnej wśród Polek. Do tego stopnia, że kliniki aborcyjne w Niemczech czy Holandii uruchamiają polskojęzyczne infolinie oraz strony internetowe. Według brytyjskiego "The Sun" tylko w 2007 roku 10 tysięcy Polek przyjechało do Wielkiej Brytanii, by zabić swoje dziecko. Federacja na rzecz Kobiet i Planowania Rodziny wskazuje na liczbę 30 tysięcy, jednak jej szefowa, Wanda Nowicka przyznaje, że nie dysponuje twardymi danymi. – Ale to zjawisko powszechne – zapewnia Nowicka.
– Dla Polek aborcja w Niemczech jest legalna na takich samych zasadach jak dla Niemek, czyli do 12. tygodnia i po konsultacji z psychologiem, która musi się odbyć najpóźniej trzy dni przed zabiegiem – mówi dr Janusz Rudziński z kliniki w Prenzlau.
W klinice tej działa polska infolinia. Dziennie odbieranych jest tam około 20 czy 30 telefonów z Polski.Nowicka twierdzi, że Polki wolą wyjeżdżać za granicę bo tam nie czują się jak przestępczynie. Za granicą zabicie dziecka jest legalne więc w razie komplikacji nie muszą martwić się o pomoc. Zabieg w Polsce i za granicą to podobny koszt.
Pod koniec sierpnia odbędzie się w Sejmie wysłuchanie obywatelskie na temat turystki aborcyjnej. Organizują je Wanda Nowicka oraz minister zdrowia w rządzie SLD Marek Balicki.
eMBe/Dziennik
Podobał Ci się artykuł? Wesprzyj Frondę »