Zagrożona jest realizacja unijno - tureckiego porozumienia w części, która dotyczy deportacji uchodźców. Komisja rozpatrująca wnioski o azyl, jakie masowo złożyli w Grecji migranci uznała, że Turcja nie należy do krajów bezpiecznych. Blokuje to całą procedurę.

Jest to pierwsza tego typu decyzja. Podjęła ją komisja na Lesbos, do której odwołał się Syryjczyk gdy nie przyznano mu azylu w Grecji. Teraz jego podanie trzeba będzie ponownie szczegółowo sprawdzić, co zabierze sporo czasu. Na Lesbos rozpatrzono do tej pory niecałe sto osiemdziesiąt wniosków Syryjczyków. Stu przyznano azyl i mogli oni opuścić wyspę.

Pozostali złożyli odwołania. Trudna sytuacja panuje także na wysie Chios, gdzie tylko w ostatniej dobie do piątku rano dotarło ponad dziewięćdziesięciu uchodźców. Tymczasem funkcjonariusze na Chios rozpatrują dziennie zaledwie dziesięć wniosków. Rozpatrzenie wniosków wszystkich 2500 migrantów, znajdujących się na wyspie, potrwa miesiącami. Część uchodźców urządziła głodówkę na znak protestu. Do dymisji podał się szef lokalnej policji.
Porozumienie między Unią a Ankarą przewiduje, że do Turcji zostaną zawróceni wszyscy migranci, którzy po 20 marca nielegalnie przedostali się na greckie wyspy. Do tej pory zawrócono około 490 osób, w większości na ich własne życzenie.

emde/IAR