Osoby, które zgromadziły się przed redakcją protestowały przeciwko decyzji sądu, który postanowił objąć nadzorem dziennik powiązany z wpływowym islamskim duchownym Fethullahem Gulenem, który uważany jest za politycznego przeciwnika prezydenta Turcji Recepa Tayyipa Erdogana.
Zgromadzeni mieli ze sobą transparenty m.in. z napisem "Nie dotykaj mojej gazety". Skandowali też hasło: "Wolna prasa nie może być wyciszona". Aby rozpędzić tłum policja użyła armatek wodnych i gazu łzawiącego.
USA określiły decyzję sądu jako „niepokojącą”.
– Odbieramy to jako kolejny z serii niepokojących kroków prawnych, podjętych przez turecki rząd przeciwko mediom i innym krytykom władzy – oświadczył rzecznik Departamentu Stanu John Kirby.
Podkreślił, że władze Turcji muszą gwarantować wolność prasy.
– W systemie demokratycznym nie można tłumić krytycznych opinii, przeciwnie – trzeba je eksponować – podkreślił Kirby.
tg/tvp.info