Fronda.pl: Dzisiaj Ruch Narodowy ogłosił swoją deklarację ideową. Co wskazałbyś jako źródła Waszej inspiracji?

Witol Tumanowicz (Ruch Narodowy, prezes Stowarzyszenia Marsz Niepodległości): Jest to efekt prac grupy roboczej w której uczestniczyli choćby Robert Winnicki czy Krzysztof Bosak. Co do źródeł inspiracji, to należy podkreślić, że odwołujemy się do myśli narodowej z okresu przedwojennego, nawiązujemy do klasycznego rozumienia wartości. Twierdzimy, że warto powrócić do korzeni cywilizacji europejskiej: greckiej filozofii, rzymskiego prawa i etyki chrześcijańskiej. Deklaracja ideowa w takim kształcie zawiera bardzo wiele spostrzeżeń, jest wypracowana na podstawie naszych wielogodzinnych dyskusji na temat każdego punktu. Każdy może przekonać się, jaki to przyniosło efekt. Na pewno o źródłach inspiracji można jeszcze mówić przez wiele godzin.

W deklaracji zauważyłem pewne akcenty wolnorynkowe. Czy można odczytywać ją jako pewien zwrot w stronę liberalizmu gospodarczego?

Jeśli chodzi o ekonomię, to tylko zarysowaliśmy pewne kierunki, nie ma w niej żadnych konkretnych rozwiązań. W końcu to tylko deklaracja, a nie program gospodarczy czy polityczny. W Ruchu Narodowym jest wiele różnych środowisk, które wyrażają różne stanowiska, co do kwestii gospodarczych. Dlatego – w ramach dyskusji – postanowiliśmy wypracować stanowisko, które mogłoby nas jednoczyć, aby w przyszlości móc stworzyć program gospodarczy. Oczywiście można interpretować naszą deklarację jako wolnorynkową, bo nikt z nas nie neguje istnienia wolnego rynku. Dyskutujemy wyłącznie o jego kształcie. Na pewno nie jesteśmy zwolennikami „dzikiej prywatyzacji” z początku lat 90.

Czy podział w tej kwestii przebiega na linii ONR-MW?

Szczerze mówiąc, przebiega on bardziej w poprzek (śmiech). Myślę, że różnice zdań w tej kwestii zupełnie nie pokrywają się z przynależnością do wspomnianych organizacji. Zarówno w ONR, jak i w MW są osoby o różnych poglądach gospodarczych.

W deklaracji padają słowa: „Dlatego będziemy walczyć o Polskę dla Polaków - dumną, silną, dostatnią i bezpieczną.”. Co oznacza sformułowanie „Polska dla Polaków”? Nie boicie się, że zostanie to wykorzystane przeciwko wam?

Szczerze mowiąc, że to pewnego rodzaju prowokacja. Nie sądzimy, aby ten zwrot był czymś złym. Myślę, że powinien być rozumiany tak, jak jest przedstawiony w deklaracji.

Prowokacja?

Po prostu chodziło o zwrócenie uwagi na fakt, że Polacy powinni być gospodarzami we własnym kraju. Warto zwrócić uwagę, że w deklaracji nie pada sformułowanie „Polska TYLKO dla Polaków”.

Dziękuję za rozmowę.

Rozmawiał Aleksander Majewski