Rosję czeka nieuchronny rozpad państwa, jeśli nie poszerzy swojej przestrzeni ekonomicznej. Dla kraju, który ma około 140 milionów ludności, a z Białorusią i Kazachstanem około 200 mln, to stanowczo za mało. Rosji potrzebny jest rynek minimum 250-300 milionowy. Bez Ukrainy to absolutnie niemożliwy - czytamy na łamach portalu KRESY24.PL

Jakie jest sedno rosyjskiej wojny o Ukrainę, świetnie ilustruje załączone wideo. Wywód rosyjskiego analityka pokazuje, czym Rosja jest naprawdę i w czym zawiera się sens jej istnienia i polityki.

Mówiąc w skrócie: Taka  Rosja, jak obecnie, nie ma racji bytu. Nie jest w stanie funkcjonować samodzielnie. Wszystkie rozważania  o tym, czy Putin weźmie Donbas siłą, czy z niego zrezygnuje, są pozbawione sensu. Fakty są nieubłagane: Ukraina jest Rosji niezbędna do przeżycia, ale Ukrainę Rosja utraciła i nikt jej nie jest w stanie zastąpić. Bez Ukrainy Rosja zginie.

Nie może być „zastępczą Ukrainą” Iran, który ostatnio pojawił się w przekazach Kremla jako „partner Rosji”, ponieważ Rosja nie ma nic Iranowi do zaproponowania. Z Ukrainą miała zintegrowaną gospodarkę, z Iranem nie ma nic wspólnego. Straciwszy bezpowrotnie Ukrainę, a Rosja ją realnie utraciła, Rosja stawia krzyżyk na własnym grobie.

Swoją polityką wobec Ukrainy Putin postawił Rosję przed bardzo trudnym wyborem. Trzeba się pogodzić z tym, że jego państwo się rozpadnie, bo ropa i gaz już w niczym nie pomogą ze względu na ceny. Wszystko zmierza do upadku już nie tylko gospodarki, ale całego kraju. Albo – i to drugi wariant – trzeba, mówiąc brutalnie, zawojować Ukrainę siłą. I okupować ją, licząc się z kosztami wojny partyzanckiej.

W 2014 roku problem wyglądał inaczej. Była wtedy możliwość „odwojowania Ukrainy” przy pomocy zaledwie kilku jednostek specnazu. Jesienią tamtego roku, taka „okazja”, kiedy można było jeszcze niewielkimi kosztami rozgromić ukraińską armię, była powtórnie. Teraz nic już się zrobić nie da bez wojny na pełną skalę ze wszystkimi jej konsekwencjami.

Rosja będzie gnić i powoli się rozpadnie, jeśli nie zdobędzie Ukrainy. A zdobyć ją może już tylko siłą, rozpętując pełnowymiarową wojnę. I nie zmieni tego fakt, że nastąpią jakieś „rewolucyjne” zmiany na szczytach władzy, bo problem pozostanie: nie pojawi się z powietrza 145-150 milionów ludzi, którzy są potrzebni Rosji, żeby stworzyć potrzebną jej przestrzeń gospodarczą. No, chyba że Zachód znów Rosji pomoże…

weg/Kresy24.pl