"Zrobię wszystko, aby uchronić miasto przed katastrofą, którą szykuje nam PiS w związku z możliwością pozbawienia nas środków europejskich"-odgraża się w wywiadzie na łamach "Newsweeka" kandydat opozycji na prezydenta Warszawy, Rafał Trzaskowski. 

Polityk jest pewny, że nie przegra z Patrykiem Jakim, kandydatem Zjednoczonej Prawicy w wyścigu do stołecznego ratusza. Kandydat PO i Nowoczesnej atakuje wiceministra sprawiedliwości za... "powtarzanie jego obietnic".

"A jak już mówi coś od siebie, to to jest to w ogóle nieprzygotowane, jak np. zapowiedź budowy pięciu mostów: nie powiedział, gdzie je wybuduje, po co i za co. Patryk Jaki ma zerową wiarygodność. Jest tylko jedna rzecz, co do której mamy pewność w jego przypadku: proszę spojrzeć na układ, jaki zbudował w Opolu, żeby odpowiedzieć sobie na pytanie, czego możemy się po nim spodziewać w Warszawie"-przekonuje Rafał Trzaskowski. Brzmi to dość zabawnie, jak na polityka z partii, której samorządowcy pełnią urząd prezydentów miast po kilkanaście czy nawet dwadzieścia lat. 

Kandydat opozycji na prezydenta Warszawy nadal podgrywa obytego w świecie, elokwentnego, postępowego i proeuropejskiego, ale jednak "swojaka", który lubi w weekend wypić kawę albo piwo na bulwarach wiślanych. Polityk powtarza również kłamstwa o kilkuset "kobietach i dzieciach"z rejonów ogarniętych wojną, których dobrzy samorządowcy nie mogą przyjmować przez rząd PiS, "który buduje politykę na strachu".

"Batalia o Warszawę jest pierwszą, w której musimy sobie poradzić z tą metodą polityczną opartą na manipulacji, hipokryzji i kłamstwie. I mamy na to bardzo konkretny pomysł. W Warszawie wykonamy pierwszy krok w walce z takim stylem uprawiania polityki. Będziemy w internecie prostować informacje, walczyć z mitami i pokazywać hipokryzję polityków PiS, którzy dzisiaj mówią, że coś zrobią, a jeszcze kilka tygodni temu głosowali przeciw"-zapewnił Trzaskowski. 

"Mieszkańcy wiedzą co się stanie z Warszawą, jeśli wygra kandydat PiS. Kiedy spotykam się z ludźmi, to dominuje poczucie batalii o przyszłość miasta. Oni widzą świat bardziej zero-jedynkowo: „Reprezentuje Pan dobrą stronę mocy”- stwierdził kandydat opozycji na prezydenta Warszawy. Pytanie, czy to nie jest aby taki "lepszy/gorszy sort", tylko w porządku, bo w wydaniu PO? Trzaskowski nie wyjaśnia również, co takiego może się stać, gdy wygra kandydat PiS. 

Jedno trzeba jednak przyznać kandydatowi opozycji na prezydenta stolicy. Odnosząc się do wpisu poświęconego Bronisławowi Geremkowi, Trzaskowski przyznał, że dotyczył on bardziej jego samego niż właśnie Geremka i nie było to najlepszym pomysłem, ponieważ tego rodzaju chwyty wyborcy odbierają jako "przejaw zadufania". "Należy tego unikać"-podkreślił Rafał Trzaskowski. Ganiąc sam siebie za przejawy zadufania, prezentuje ich co najmniej kilka w tym samym wywiadzie, ale już trudno, kto by tam się przejmował, na pewno nie wyborcy, dla których często jedynym argumentem przeciwko Patrykowi Jakiemu są... żarty z jego nazwiska.

yenn/Newsweek.pl, Fronda.pl