„Można się było spodziewać, że będzie problem na wschodniej granicy” – stwierdził były kandydat na urząd prezydenta RP z ramienia Platformy Obywatelskiej, Rafał Trzaskowski. Zdumiony tymi słowami dziennikarz TVN24, na antenie którego wypowiadał się prominentny polityk opozycji totalnej zapytał go zatem, dlaczego PO nie uszczelniła wschodniej granicy, skoro spodziewała się na niej problemów?

„Zabezpieczenie granic może się dokonać bez stanu wyjątkowego. Ja się pytam, co PiS robił przez te ostatnie lata?” – grzmiał wiceszef Platformy. I dodał: „Można się było spodziewać, że będzie problem na wschodniej granicy”.

Gdy Trzaskowski zetknął się z oczywistym w tej sytuacji pytaniem prowadzącego program dziennikarza, dlaczego wobec tego, formacja polityczna niedoszłego prezydenta RP niewiele zrobiła, by w należyty sposób zabezpieczyć naszą wschodnią granicę, ten bronił się, tłumacząc: „Zaczął się kryzys w 2014 roku i tylko przez rok jeszcze rządziliśmy, dbając o instrumenty w UE”.

Trzaskowski, którego partii rok nie wystarczył, by podjąć odpowiednie kroki w celu odpowiedniego zabezpieczenia polskich granic, postanowił też pouczyć dziennikarza: „Stan wyjątkowy jest tylko po to, żeby nie mógł pan tam jechać z kamerą i zadać niewygodne pytania”.

 

ren/TVN24