Kandydat KO Rafał Trzaskowski był dzisiaj w Radomiu. Mówił między innymi o obronie miejsc pracy, która za czasu rządów PO-PSL polegała na tym, że wydłużono Polkom i Polakom wiek emerytalny, żeby im te miejsca pracy „ochronić”.

Trzaskowski żalił się:

- Czasami na konferencjach prasowych muszę odpowiadać na pytania, które nie mają nic wspólnego z tym, co dzisiaj tak naprawdę nurtuje Polki i Polaków, bo dzisiaj najważniejsze są sprawy zasadnicze – przede wszystkim obrona miejsc pracy. Dzisiaj rządzący opowiadają o jakichś olbrzymich inwestycjach, które może powstaną za kilka lat, a dzisiaj najważniejsze są inwestycje tu i teraz, inwestycje za rogiem.

Najwyraźniej jednak pytania dziennikarzy sprawiają mu kłopot, ponieważ kontynuował następująco:

- Pytają [dziennikarze] o awarie. Awarie się zdarzają. Dzisiaj telewizja [TVP pyta], gdzie kupowałem dżem jednego dnia. Szukają bez przerwy tematów, które nie mają nic wspólnego z tym, co tak naprawdę jest dzisiaj ważne dla Polek i Polaków, bo jeżeli się rozmawiamy, i nieważne z kim, czy to są zwolennicy partii rządzącej, czy opozycji, mamy dokładnie te same problemy. Dlatego dzisiaj potrzebujemy silnego prezydenta

A może po prostu, przy takiej jakości odpowiedzi, o poważne sprawy nie ma sensu Rafała Trzaskowskiego pytać? Bo o co jeszcze można by go zapytać, jaka pogoda? No bo wędliny myśliwskie już były w Poznaniu, to widocznie w Radomiu ludzie mogą tylko na dżem sobie pozwolić. Ma jednak to wyczucie polityczne Trzaskowski. Bez wątpienia.

 

mp/300polityka.pl