W rozmowie z "Dziennik Gazeta Prawna" Marek Belka zapewnia, że nie popełnił przestępstwa. To dla niego oczywiste, a rezygnacja ze stanowiska byłaby przyznaniem się do winy. Co więcej, byłby to "fatalny precedens".

Belka nie widzi powodu, dla którego miałby ustępować ze stanowiska. Przypomina, że politykom z pierwszych stron europejskich gazet też zdarzały się afery podsłuchowe. I dodaje: "Nie mówmy o standardach zachodnich, bo u nas one są niekiedy przynajmniej werbalnie nie niższe niż gdzie indziej".

Prezes NBP zapewnia również, że poważnie traktuje możliwość postawienia go przed Trybunałem Stanu, ale przypomina, że już w 1997 roku przed nim stawał. "Pierwszy raz spotykam się z tezą, że konstytucję można złamać gadaniem" – ucina.

Belka uważa, że trzeba bardzo chcieć taką tezę sformułować, że dymisja Jacka Rostowskiego była związana z jego rozmową z Bartłomiejem Sienkiewiczem. Przekonuje, że o odejściu ministra Rostowskiego było głośno już od dawna. Całość rozmowy z Markiem Belką czytaj TUTAJ.

Mar/Dziennik Gazeta Prawna