"Sądzę, że Rosja, ale zapewne nie tylko ona, mieszała się w wybory; prezydent Barack Obama nic z tym nie zrobił" - powiedział dziś w Warszawie prezydent USA donald Trump. "Trudno mówić o jakichś konkretach, ale myślę, że mieszało się w to wiele osób" - dodał, ubolewając, że prezydent Barack Obama nie zrobił z tym absolutnie nic.

To nie jedyna krytyka pod adresem Rosji, którą wygłosił dziś Trump. Wcześniej powiedział, że Rosja prowadzi "działania destabilizujące" i Stany Zjednoczone wraz z Polską wypracują reakcję, która się temu sprzeciwi.

Na Placu Krasińskich z kolei w swoim głównym przemówieniu Trump podkreślił, że Rosja musi dołączyć do państw broniących cywilizację i przestać stwarzać problemy na Ukrainie czy w Syrii. Polityk podkreślał też wielokrotnie te momenty z polskiej historii XX wieku, w których Sowieci wyrządzili Polsce i Europie wielkie krzywdy.

Rzecznik Kremla Dymitr Pieskow odciął się już od zarzutów o działania destabilizujące. Trump jednak, mając w perspektywie jutrzejsze spotkanie z Władimirem Putinem, przygotowuje najwyraźniej twardy grunt pod rozmowy z rosyjskim prezydentem.

mod