Słowa Donalda Trumpa, które wszyscy zapamiętają po brukselskim szczycie NATO, to przede wszystkim te o konieczności szybkiego zwiększenia wydatków na obronność do 2 proc. PKB przez sojuszników. To jednak nie jedyne mocne sformułowania prezydenta Stanów Zjednoczonych. Dziś bardzo ostro wypowiedział się na temat działań Rosji.
„Nie umiem powiedzieć, co się stanie z Krymem, ale nie podoba mi się to, co się stało. [...] Do aneksji Krymu doszło za prezydentury Baracka Obamy; ja nie pozwoliłbym na to”
- podkreślał Trump.
Dalej uderzył bezpośrednio w rosyjskiego prezydenta stwierdzając:
„Nie chcę, by prezydent Rosji Władimir Putin był zagrożeniem dla Europy lub USA - dlatego mamy NATO”.
dam/PAP,Fronda.pl