To, co dzieje się w tej chwili w Wenezueli można określać już mianem prawdziwej katastrofy. 

Kryzys gospodarczy w Wenezueli powoduje, że kraj pochłania anarchia. Brak żywności i podstawowych środków do życia sprawia, że obywatele posuwają się do desperackich kroków, takich jak polowanie na bezpańskie zwierzęta czy kradzież jedzenia.

Wenezuelę dotknęła zapaść ekonomiczna. Uderzył ją spadek cen ropy – kraj jest oparty na handlu tym surowcem. Wenezuelę dotknęła hiperinflacja, w sklepach brak jest podstawowych produktów, np. racjonowany jest papier toaletowy. Kolejnym powodem jest awaria największej elektrowni wodnej Guri, która zapewnia ok. 60 proc. energii kraju, doszło do ekonomicznego załamania.

Niedawno prezydent Nicolas Maduro zarządził dwudniowy tydzień pracy dla pracowników sfery publicznej. Powodem była konieczność oszczędzania prądu.

Jak relacjonuje w „PanAm Post” burmistrz jednej z dzielnic Caracas, stolicy Wenezueli, ludzie polują na bezpańskie zwierzęta i żywią się odpadkami. Wenezuelska Izba Żywności podaje, że producentom starczy jedzenia na dwa tygodnie.

emde/telewizjarepublika.pl