Afery Platformy Obywatelskiej (z reprywatyzacyjną na czele) pokazują, że któregokolwiek polityków tej partii strach zapytać nawet o godzinę, bo istnieje ryzyko, że również w tej sprawie będzie kluczył, miotał się i kłamał albo zmieniał temat.

W programie "Minęła 20" w TVP Info politycy dyskutowali o kolejnym pobiciu Polaka w Wielkiej Brytanii. Tym razem stało się to w Leeds. W sumie od referendum ws. Brexitu jest to 18. incydent motywowany nienawiścią na tle narodowościowym.

"Dla rządu, dla całego PiS bezpieczeństwo Polaków jest sprawą kluczową. Ostatnio była wizyta ministrów spraw zagranicznych i wewnętrznych w Londynie. Chcieliśmy zyskać zapewnienie, że Polacy na Wyspach są bezpieczni. Widać, że rząd robi wszystko, aby upomnieć się o prawa Polaków za granicą."-powiedział poseł PiS, Sylwester Tułajew.

Elżbieta Borowska z Kukiz'15 zastanawiała się, w jaki sposób właściwie dbać o bezpieczeństwo naszych rodaków na Wyspach.

"Polityka zagraniczna nie musi być głośna, ale musi być skuteczna. Składaliśmy interpelacje, ja i moi koledzy z klubu parlamentarnego zwracaliśmy się osobiście do pani premier z szeregiem różnych propozycji, jak można pomóc choćby polskim rodzinom w Wielkiej Brytanii. One zgłaszają nam, że nie ma odpowiedniej polityki konsularnej, że nie maja dostępu do tłumacza, nie znają dokumentów, które muszą podpisywać, nie maja dostępu do psychologów."-mówiła posłanka Kukiz'15.

Piotr Misiło z Nowoczesnej podkreślił, że pobicia na tle narodowościowym w Wielkiej Brytanii nie są żadną nowością i nie należy panikować.

"Mój brat mieszka w Anglii od 8 lat i już wcześniej mówił mi, że biją Polaków. I nie tylko Polaków, ludzi różnych narodowości. Dzisiaj chyba szczególnie mocno dociera to do opinii publicznej".

Prawdziwą wisienką na torcie była jednak wypowiedź eurodeputowanego PO, Adama Szejnfelda, z którego aktywności na portalach społecznościowych śmiała się swego czasu cała Polska.

"W Polsce mieliśmy ostatnio przypadek pobicia Polaka tylko dlatego, że mówił po niemiecku. Nie słyszałem żadnego słowa potępienia ze strony przedstawicieli władz. Dopóty dopóki polska władza nie będzie walczyła z rasizmem, nietolerancją w Polsce, nie będzie miała moralnego prawa walczyć z tym zjawiskiem za granicą."- w taki sposób Szejnfeld odniósł się do tematu, na który rozmawiali politycy w programie. 

Nic to, że pobity w warszawskim tramwaju profesor Uniwersytetu Warszawskiego sam (i to w rozmowie z "Newsweekiem") przyznał, że jego zdaniem pobicie nie miało motywów ideologicznych. Według profesora Kochanowskiego napastnik był po prostu pijany i wściekły. Platforma Obywatelska i tak perfekcyjnie odwróci temat i powie, że to wina partii rządzącej.

JJ/Fronda.pl