Redakcja periodyka Fronda Lux postanowiła przejechać się po Frondzie.pl i zamieściła tekst pt. „Dlaczego wstydzimy się za markę Fronda”.

W uzasadnieniu przytoczyła kilka tekstów z portalu. OK. W połowie zgadzam się. Teksty o wymierzaniu batów za cudzołóstwo, zabijaniu bakterii znakiem krzyża, czy o homoseksualnym demonie w pełni na to zasługują.

Autor jednak, nie do końca zrozumiał nieco ironiczne przesłanie mojego tekstu na temat walki rządu B. Szydło z globalnym ociepleniem, albo rzeczywiście wierzy, nie tylko w globalne ocieplenie, ale także, że można z nim walczyć. Nieistotne, nie będę adwokatem we własnej sprawie.

Nie podoba mi się, że zaatakował Marysię Patynowską, za tekst, w którym twierdziła, że prawdziwe źródła depresji mogą być duchowe, natomiast pełnię wyzdrowienia można uzyskać wyłącznie dzięki wierze, modlitwie i spotkaniu z Bogiem. Kuriozalne jest nie tyle publiczne napiętnowanie za wiarę, ile podważanie tezy, która akurat w literaturze przedmiotu (nie tylko stricte katolickiej) jest stawiana coraz częściej.

Ale skąd to nieskrywane poczucie wyższości u red. Mateusza K. Dzióba? Przyznam się, że nie czytałem tego tytułu po zmianach, bo do starej Frondy pisałem nie raz. Teraz zajrzałem i…

Niektórych tytułów i leadów pozazdrościć mogłaby im nie tylko Fronda.pl, ale pewnie i Fakt i Superak np. „Jestem dziwką, męską dziwką” albo „Komu ssanie robi dobrze”?

Mocne są też teksty samego autora np. „Dres fajny jest”, w którym postanowił uzewnętrznić swoje preferencje modowe takimi słowami: „Sorry, ale mimo żem singiel, to dbam o jakość swojego nasienia i wygodę mej męskości. W dresach mam pełny luzik, wolność i swobodę, rurki mogłyby mi zaoferować tylko ciasnotę i niewygodę…Nie czuję się źle, kiedy ktoś utożsamia mnie z typowym nosicielem dresów. Bo drechy bądź co bądź to jednak prawdziwe samce alfa. Nie pie***lą się i lubią sobie zakląć, i to raczej nie pod nosem, bo nigdy nie widziałem wąsatego dresiarza (prawie zawsze są dokładnie ogoleni na twarzy). Lubią sobie też czasami komuś – za coś albo za nic – przypie***lić” - wyjaśnia.

Nie to nie jest cytat z anonimowych komentarzy na Fronda.pl, tylko z Frondy Lux.

Czym więc szczycą się obecni redaktorzy tytułu? Nie jest tajemnicą, że magazyn jest wydawany tylko po to, aby skonsumować przyznaną dotację Ministerstwa Kultury na ten cel, bowiem sprzedaż magazynu można policzyć na palcach rąk i nóg obecnej redakcji.

Nie myślałem, że napiszę kiedyś apologię portalu, z którego treściami nie zawsze się zgadzam i je wielokrotnie krytykuję, ale bądźmy szczerzy - Fronda.pl zachowuje oglądalność i klikalność i mimo perturbacji działa nadal, natomiast Fronda Lux w niczym nie przypomina swojego oryginału i niedługo straci rynkową rację bytu…

Tomasz Teluk