Fronda.pl: Wezwanie Michała Tuska przed komisję badającą aferę Amber Gold było według Pana konieczne i nie jest tak jak chcą niektóre media czy politycy, że to sprawa o charakterze politycznym?

Tomasz Sakiewicz, redaktor naczelny „Gazety Polskiej”: Oczywiście, że było konieczne, bo przecież Michał Tusk powiedział niesłychanie ważne rzeczy. Jedną z takich informacji było na przykład to, iż jego ojciec wiedział, że „Amber Gold to lipa”. Jeżeli Donald Tusk wiedział, że „Amber Gold to lipa”, to dlaczego milionów Polaków nie ostrzegł, że mogą być narażeni na wyłudzenie pieniędzy. Był przecież wówczas premierem.

Jak Pan ocenia rolę Romana Giertycha jako pełnomocnika Michała Tuska?

Myślę, że Roman Giertych zwiększa zainteresowanie sprawą Amber Gold i udziałem w niej Tuska. Sam Giertych jest politykiem, uwikłanym w polityczną grę i to tylko powoduje, że ludzie są przekonani, iż ta sprawa ma wybitnie polityczny kontekst.

Roman Giertych zdążył postawić wniosek o wezwanie przed komisję w charakterze świadków Pawła Lisickiego i Michała Karnowskiego, jako, że rzekomo mieli reklamować Amber Gold w gazecie „Uważam Rze”. To jest to o co chodzi Giertychowi i jego mocodawcy?

Roman Giertych próbuje odwrócić uwagę od problemu i przerzucać piłkę na drugą stronę. Stąd wynika próba wezwania na świadków przed komisję Pawła Lisickiego i Michała Karnowskiego. Nas to oszczędziło, gdyż reklam Amber Gold nie zamieszczaliśmy, ale Giertych wyraźnie próbuje pokazać, że wszyscy są w to umoczeni. To chyba jest jego taktyka.

Giertych przed posiedzeniem komisji mówił, że wezwanie Michała Tuska to nowy rozdział w polskiej historii, gdyż dotychczas nigdy nie atakowano dzieci, by dopaść rodziców. Jak Pan skomentuje taki zarzut?

Nie wiedziałem, że Michał Tusk jest dzieckiem. To dorosły człowiek, odpowiedzialny za to co robi i bardzo mocno uwikłany w sprawę Amber Gold. Pracował przecież tam, a uwikłanie jego i jego ojca w tę sprawę powoduje, że jest bardzo ważnym świadkiem.

Michał Tusk wcześniej mówił, że nie pamięta by rozmawiać z ojcem o podjęciu współpracy z OLT Express. Z kolei teraz dowodził, że obaj z ojcem wiedzieli, że Amber Gold to lipa. Skąd te rozbieżności?

Mają niespójne wersje wydarzeń i chyba nieustalone. Myślę jednak, że nic sobie z tego nie robią. Tusk zakłada, że mu ta sprawa nie zaszkodzi. Wydaje się, że przy odpowiednim natężeniu informacji może mu jednak to trochę zaszkodzić. Z drugiej strony, Donald Tusk jest dosyć odporny jeśli chodzi o afery. Przeżył już kilka afer, które powinny zniszczyć go politycznie, a wydaje się, że nie został nawet mocno zadrapany.

Dziękuję za rozmowę.