Fronda.pl: KOD planuje zorganizować 13 grudnia marsz pod hasłem, który ma wyruszyć sprzed dawnej siedziby KC PZPR. Co chce KOD tym osiągnąć? Czemu akurat taka data?

Tomasz Sakiewicz: Biorąc pod uwagę wypowiedzi pana Mazguły, to oni nawiązują do tradycji 13 grudnia, marszu więźniarek, ZOMO-wców, wozów pancernych. I to jest wporządku, tylko żeby to jawnie zrobili i podkreślili, że im się ta tradycja podoba. Wtedy nie ma żadnego nieporozumienia.

Kijowski przedstawia wizję, w której państwo atakuje wszystkich obywateli i dlatego obywatele powinni się trzymać razem i wyjść na ulice. Co Pan myśli o takiej retoryce w kontekście tego marszu?

Mateusz Kijowski pewnie może czuć się zagrożony. Ma przecież jakieś problemy alimentacyjne. Państwo ma jakieś powody, dziwne, że nie atakowało go wcześniej. Natomiast dzisiaj państwo jest dużo mniej dolegliwe, niż w czasach rządów Tuska. Wtedy policja czy służby specjalne wchodziły do redakcji, mnie i moją zastępczynię próbowano aresztować. To są nieporównywalne rzeczy. Nie twierdzę, że obecne rządy działają idealnie, ale twierdzę za to, że nie ma z czym porównywać. „Gazeta Wyborcza” jest zapraszana do telewizji publicznej, a „Gazeta Polska” nigdy nie była zapraszana w czasach rządów Tuska. W Polskim Radiu zostałem wyrzucony za działalność nota bene „antypaństwową” w dniu kiedy zrobiliśmy program o krzyżu na Krakowskim Przedmieściu. Od tamtej pory miałem zakaz wstępu do Polskiego Radia. Dopiero parę miesięcy temu mnie tam zaproszono.

O co więc dzisiaj chodzi Kijowskiemu?

Pan Kijowski po prostu uważa, że realne prześladowania ludzi, którzy myślą inaczej niż on, to nic złego, a wyrównanie szansy to prześladowanie. To oczywiście logika znana i dosyć często spotykana, ale niech zostawi ją dla siebie. Jeżeli będą robili marsz ludzi, którym nie podoba się to, że inni mają takie same szanse, niech to jawnie powiedzą i maszerują. Niech Tomasz Lis idzie i mówi: „Jestem prześladowany, bo nie zarabiam 200 tysięcy, a tylko 100 tysięcy”. Niech dziennikarze „Gazety Wyborczej” idą i krzyczą, że zamiast 200 milionów ze skarbu państwa, mają tylko 100 milionów rocznie i uznają to za prześladowanie. To jest ok, tylko niech to jasno powiedzą.

Czy te marsze KOD-u według Pana mogą liczyć na dalsze poparcie ludzi?

Na pewno sam fakt, że choć trochę wyrównano szanse (choć moim zdaniem ciągle nie są wyrównane), spowodował, iż czegoś ubyło u tysięcy ludzi. Chodzi o polityków, dziennikarzy i biznesmenów, bo mają oni trochę mniejsze dochody niż mieli, chociaż ciągle wyższe niż nasze. Ci ludzie mogą być niezadowoleni i mogą się dołączyć do protestów organizowanych przez KOD. Jeśli ktoś inny się do tych protestów dołącza, jest to objaw jakiegoś kompletnego frajerstwa.

Dziękujemy za rozmowę.