Temat mordowania chrześcijan na Bliskim Wschodzie stał się jednym z motywów przewodnich polskiej polityki. Tym razem w rząd PiS uderzyła Platforma i sprzyjające jej media. Szybko jednak okazało się, że sprawa 10 sierot z Aleppo, którym chciały pomóc władze Sopotu, a nie chciał rzekomo ich przyjąć polski rząd, nigdy nie istniała i jest jedną wielką manipulacją. Na fałszywą informację dały się złapać największe polskie media, politycy i dziesiątki tysięcy Polaków, którzy informacjami o złym rządzie wymieniali się w mediach społecznościowych. Nie kryli przy tym gorzkich słów.

Tematem uchodźców (ludzkim nieszczęściem) pogrywamy sobie od wielu miesięcy. Sprawa jest złożona i wielowątkowa. Nie będę wracał do historii, ale moim zdaniem dobrze się stało, że tuż po przejęciu władzy PiS zablokowało decyzję PO o przymusowej relokacji uchodźców z obozów w Europie zachodniej. Dobrze, że usiłuje pomagać na miejscu zwiększając środki pomocowe. Źle się jednak stało, że nie wyraził zgody na uruchomienie korytarza humanitarnego, w ramach którego miała do Polski przybyć symboliczna grupa – ok. 50 najbardziej potrzebujących pomocy. Korytarz ten chciał uruchomić episkopat we współpracy z Caritas. Gdyby ten symboliczny korytarz udało się utworzyć dziś temat „10 sierot” w ogóle by nie istniał.

Korytarz nie powstał, ale sama Caritas bez oglądania się na rządzących zainicjowała w październiku 2016 roku program „Rodzina – rodzinie”. Polskie rodziny, osoby indywidualne, parafie, instytucje deklarują w nim półroczną pomoc finansową dla konkretnej rodziny z Aleppo. Do Syrii popłynął strumień pieniędzy z Polski.  W ciągu trzech miesięcy do programu dołączyło ponad 3,7 tys. osób, firm oraz instytucji. Pomocą objęto już 1107 rodzin, a tylko w grudniu Polacy zadeklarowali dla nich wpłaty w wysokości 581 tys. zł!!!

Program otwarty jest dla wszystkich. Na stronie internetowej Caritas publikuje listę osób, które zdecydowały się pomóc. Jest na niej kilku dziennikarzy, biskupów i arcybiskupów oraz cała rzesza anonimowych Polaków. Nie znalazłem nazwiska żadnego polityka! Poza jednym. Paweł Adamowicz, prezydent Gdańska. Jeśli faktycznie Sopot jest miastem bogatym, a jego prezydent Jacek Karnowski naprawdę chce pomóc sierotom  z Aleppo, to może powinien pójść drogą sąsiada zza miedzy? Możliwości pomocy uchodźcom jest wiele i wcale nie trzeba nikogo ciągnąć „za uszy” do Polski. Chyba, że chce się na siłę uderzyć i do uprawiania bieżącej polityki wykorzystać cierpienie innych. A tak to niestety dziś wygląda.

Tomasz Krzyżak

Autor jest dziennikarzem i publicystą "Rzeczpospolitej"