Reprezentacja Polski w piłce nożnej w najnowszym rankingu FIFA zajmuje najwyższe w historii 16 miejsce!

Tak wysoko Polacy byli tylko jeden jedyny raz - w 2007 roku, kiedy w eliminacjach do mistrzostw Europy prowadził nas Leo Beenhaker i prowadziliśmy w grupie, a do rankingu liczyły się jeszcze udane dla nas eliminacje mundialu 2006. Wtedy to właśnie Polska zajmowała również 16 miejsce.

Dalej było niestety już tylko gorzej. W eliminacjach mundialu 2010 zajęliśmy miejsce w grupie za Czechami, Słowacją i Słowenią, holenderski trener został zwolniony, a era Franciszka Smudy, w czasie której nie graliśmy w eliminacjach i zawaliliśmy Euro 2012, zepchnęła nas w piłkarski niebyt poza czołową pięćdziesiątkę rankingu.

Sytuacji nie poprawił Waldemar Fornalik. Następca Smudy wygrał jedynie trzy mecze w eliminacjach mistrzostw świata w Brazylii (w tym dwa z San Marino), a Polska na koniec jego kadencji zajmowała najniższą w historii 78 pozycję w rankingu.

Adam Nawałka przejmując kadrę, miał trudne zadanie. Nisko notowani Polacy (bardzo nisko byliśmy też w rankingu UEFA) musieli walczyć o awans na Euro 2016 z silnymi drużynami - Niemcami, Irlandią i Szkocją. Nawałka dokonał jednak cudów i stworzył drużynę, która nie tylko wywalczyła awans, po drodze po raz pierwszy w dziejach pokonując Niemców, ale też dotarła co ćwierćfinału francuskiej imprezy, gdzie po rzutach karnych odpadła z Portugalią. 

Teraz perspektywy przez naszą drużyną są o wiele lepsze niż jeszcze dwa lata temu. W zbliżających się eliminacjach mistrzostw świata w Rosji zagramy z przeżywającą kryzys Danią, Rumunią, która jako jedna z ośmiu drużyn nie przeszła fazy grupowej Euro oraz solidną ale nie niemożliwą do pokonania Czarnogórą. Czy Polacy zaliczą kolejne awanse? Bardzo możliwe. 

emde/onet.pl