"Przejście w jarmułce kilkuset metrów po ulicy, bez zaczepiania i wyzwisk, jest prawie niemożliwe. Miejscowy rabin, musi się liczyć z tym, że pojawiając się w miejscach publicznych będzie poniżany, a jego stronę mogą lecieć kamienie. W prasie, szanowana pisarka, piszę o żydowskich mordercach, a większość polityków, okazuje Żydom ostracyzm".

Nie, to nie są Niemcy w latach 30. XX wieku. To sytuacja w Szwecji, którą opisuje korespondent Polskiego Radia, Przemysław Gołyński.

Za prześladowania Żydów nie odpowiadają, zazwyczaj rodowici Szwedzi. Nienawiść do Izraelitów krzewią muzułmanie. To właśnie w Malmoe, trzecim co do wielkości mieście Szwecji, mieszka ich najwięcej w całym kraju. Z opłakanym skutkiem dla potomków Jakuba. Większość wyznawców Allaha to imigranci z Syrii, Iranu, Afganistanu, Iraku. W antyżydowskich ekscesach islamistom towarzyszą niekiedy szwedzcy politycy.

Jak pisze Gołyński: "Podczas demonstracji organizowanych w Malmoe przeciwko polityce Izraela, ramie w ramie z protestującymi, często idą szwedzcy politycy. Tak, jak to miało miejsce choćby dwa lata temu, kiedy posłanka partii socjaldemokratycznej Hyllevi Larsson, brała udział w demonstracji podczas której uczestnicy krzyczeli po arabsku: "Śmierć Żydom", "Atakujcie nożami izraelskich żołnierzy". nawoływano także do rozpoczęcia trzeciej intifady".

Według reportera, część Żydów z Malmoe po prostu się przeprowadza, nie mogąc znieść trudnej atmosfery. Lokalny rabin był już zaczepiany 80-90 razy, rzucano w niego różnymi przedmiotami.

"To że ktoś przekroczył granice, nie oznacza, że pozbył się przesądów. Nienawiść tych ludzi do Żydów jest cały czas obecna" - mówi cytowany przez Gołyńskiego Żyd, którego rodzice pochodzą z Polski.

Reporter wskazuje, że niedawno Światowy Kongres Żydów apelował do szwedzkiego rządu o zapewnienie Żydom mieszkającym w tym kraju bezpieczeństwa. Zagrażają im także neonaziści. Jednak od dawna relacje Sztokholmu i Tel Awiwu są dość chłodne."Szwedzki rząd od lat prowadzi politykę propalestyńską i krytycznie odnosi się do polityki Izraela na tzw. terenach okupowanych" - pisze Gołyński.

kk/PolskieRadio.pl