Były zastępca redaktora naczelnego „L'Osservatore Romano” Gianfranco Svidercoschi podkreśla, że dziennikarskie zastanawianie się nad tym, kto z kolegium jest konserwatywny, a kto postępowy zupełnie nie oddaje rzeczywistości Kościoła. - Obecnie debata nie jest spolaryzowana, a kategorie takie jak konserwatywny czy postępowy – zaczerpnięte z języka polityki – niczego nie wyjaśniają – podkreślił Svidercoschi.

Ta opinia nie powinna przesłaniać jednak tego, że – brak na razie jednoznacznych kandydatów na papieża. - Jest wiele zamieszania wśród kardynałów. Żaden z nich nie należy do wyrazistej szkoły myślenia, ale nie widać też wśród nich skłonności do konsensusu. Obawiam się długiego konklawe – podkreśla w rozmowe z Catholic News Agency ks. Gino Belleri, który od pięćdziesięciu lat pracuje w Watykanie.

Ale trzeba też mieć świadomość, że nie wszystko na konklawe kształtuje się w trakcie rozmów wstępnych. - Konklawe rodzi papieża – mówił kardynał Giuseppe Siri. I tym razem będzie podobnie. Jeśli nawet nikt z kardynałów nie wchodzi do kaplicy sykstyńskiej jako papież, to jeden z nich stamtąd jako papież wyjdzie. A nam pozostaje modlitwa, by ten wybrany był wedle woli Ducha Świętego.

TPT/CNA