Prezes Andrzej Rzepliński dzień przed odejściem z Trybunału Konstytucyjnego wypłacił sobie ponad 150 tys. zł ekwiwalentu urlopowego - ujawnił na początku stycznia portal tvp.info. Jak udało nam się ustalić, nie on jeden, jako prezes TK w ten sposób zarobił na niewykorzystaniu zaległych dni urlopowych. Zoll, Safjan, Stępień i Zdziennicki zarobili w ten sposób ok. 190 tys. zł.

Jak wynika z zestawienia wysokości ekwiwalentów za niewykorzystany urlop wypłaconych byłym prezesom Trybunału Konstytucyjnego, sprawującym tę funkcję od 1989 r., najwięcej na odchodne otrzymał Andrzej Rzepliński. Po zebraniu 114 dni niewykorzystanego urlopu dostał 153.076,46 złotych. Dane te na początku stycznia ujawnił portal tvp.info.

Kierujący do niedawna Trybunałem prof. Rzepliński jest rekordzistą, jednak – jak wynika z informacji, o którą zwróciliśmy się do biura Trybunału – nie tylko on opuszczając stanowisko prezesa TK otrzymał wysoki ekwiwalent urlopowy.

Urzędujący do grudnia 2010 r. Bohdan Zdziennicki za niewykorzystane 86 dni urlopu pobrał 90.513,28 zł, Jerzy Stępień przed odejściem ze stanowiska prezesa TK w czerwcu 2008 r. zebrał 66 dni urlopowych i dostał 47.966,91 złotych. Jego poprzednicy: Marek Safjan (42 dni) i Andrzej Zoll (55 dni) otrzymali w ramach ekwiwalentu urlopowego odpowiednio: 29.724,80 i 19.789 złotych.

Pierwszy prezes TK, Mieczysław Tyczka (urzędujący od grudnia 1989 do listopada 1993 r.) przed odejściem wykorzystał wszystkie zaległe dni urlopowe, dzięki czemu nie naraził Skarbu Państwa na żadne straty z tego tytułu.

Obecny wiceprezes TK, Stanisław Biernat kończy swoją kadencję w czerwcu br. Jego ekwiwalent urlopowy może wynieść ok. 120 tys. złotych. Żeby nie narazić państwa na ten koszt musi wykorzystać w tym czasie zaległe 96 dni urlopu. W grudniu 2016 r. Państwowa Inspekcja Pracy przeprowadziła kontrolę w Trybunale Konstytucyjnym, po której zalecono, żeby niewykorzystany odpoczynek z danego roku wykorzystać w formie urlopu do września roku następnego. W innym wypadku prezesowi TK może grozić kara finansowa.

Komentując tę sprawę dla „Wiadomości” TVP, sędzia Biernat stwierdził: „Nie zrobiła się żadna maszynka do dodatkowych pieniędzy. Uważałem, że wtedy, kiedy są wakacje trybunalskie, że to jest mój urlop, po prostu nie zgłaszałem tego w kadrach, to mój błąd, no powinienem to zgłosić. Ja z przyjemnością bym się tych pieniędzy zrzekł, tylko okazuje się, że ja nie jestem w stanie ich się zrzec.”

emde/tvp.info