"Proszę przestać myśleć, że to ja mam jakąś misję przeciwko Polsce. To ja walczyłem o miejsce Polski w Europie w różnych wymiarach(...) I nie chodzi o stawianie Polski do kąta, ale troskę, by powróciła na tory praworządności"- powiedział wiceprzewodniczący Komisji Europejskiej, Frans Timmermans podczas debaty komisji LIBE Parlamentu Europejskiego. 

"Zasady dot praworządności wiążą się z kompetencjami KE w zw. z art. 7 TUE"- przekonywał polityk. Jak dodał, "większość państw" członkowskich mówi o naruszeniu praworządności w Polsce i zachęca do rozmów w tej sprawie. 

Komisarz Timmermans odniósł się również do często stawianych mu przez polityków Prawa i Sprawiedliwości zarzutów, jakoby prowadził osobistą krucjatę przeciwko Polsce. Wiceprzewodniczący KE temu zaprzeczył. 

"To ja walczyłem o miejsce Polski w Europie w różnych wymiarach. Jeżeli pojawiają się niepokoje i krytyka o sytuacji w Polsce, to jest ono podzielane szeroko przez wiele państw członkowskich. Proszę nie mieć co do tego złudzeń."- ocenił, po czym kontynuował swój spektakl buty i arogancji:

"I nie chodzi o stawianie Polski do kąta, ale troskę, by powróciła na tory praworządności". 

Odnosząc się do kwestii wieku emerytalnego, komisarz stwierdził, że Polska "łamie unijnego ducha", ponieważ równe traktowanie obywateli stanowi kluczowy filar, na którym opiera się wspólnota, jaką jest Unia Europejska. 

"W wyborach nie ma czegoś takiego jak zwycięstwo wyborcze, które daje prawo do ignorowania konstytucji. Niektóre elementy, jak kwestia TK pokazała, że niektórzy sędziowie są wyrzucani z naruszeniem konstytucji, a wybrani zgodnie z konstytucją nie są dopuszczani do orzekania. To są sprawy jasne wyrażone w konstytucji i nie można powoływać się na wygrane wybory"- atakował Timmermans, który następnie porównał politykę obecnego rządu do polityki komunistów. 

"Nie słyszałem w czasie kampanii, żeby któraś partia obiecała głęboką reformę wymiary sprawiedliwości"- stwierdził wiceszef KE, podczas debaty. Na koniec podkreślił, że w ocenie KE istnieje "systemowe zagrożenie dla praworządności w Polsce".

yenn/wPolityce.pl, Fronda.pl