Brytyjska premier Theresa May w niedzielę wzięła udział w porannych programach politycznych BBC i ITV. Szefowa brytyjskiego rządu mówiła o negocjacjach ws. Brexitu

May wyraziła opinię, że w przypadku trudnych negocjacji w sprawie opuszczenia Unii Europejskiej przez Wielką Brytanię "brak porozumienia będzie lepszy niż złe porozumienie".

"Będą chwile, kiedy negocjacje będą trudne"- stwierdziła brytyjska premier. 
Były to pierwsze telewizyjne wywiady Theresy May w kampanii wyborczej przed przedterminowymi wyborami parlamentarnymi. Premier broniła stanowiska swojego rządu dzień po tym, jak liderzy 27 państw członkowskich Unii Europejskiej jednomyślnie przyjęli wytyczne do negocjacji w sprawie Brexitu, które zdaniem ekspertów znacząco odbiegają od oczekiwań rządu w Londynie.

Unijni dyplomaci cytowani przez niedzielne wydania brytyjskich gazet ocenili, że część żądań May "pochodzi z równoległej rzeczywistości". Jak pisał "Sunday Times" szef KE Jean-Claude Juncker po kolacji z brytyjską premier w środę poinformował kanclerz Merkel, że "spotkanie poszło bardzo źle, a May jest w innej galaktyce". Jak miał stwierdzić Juncker, bardziej prawdopodobny byłby brak umowy, niż porozumienie. 

Premier Wielkiej Brytanii stwierdziła, że ta oraz podobne wypowiedzi niektórych unijnych przywódców nie wróżą łatwych negocjacji.

"Dlatego potrzebujemy silnego i stabilnego przywództwa, które pozwoli nam uzyskać dobre warunki"- tłumaczyła szefowa brytyjskiego rządu. Theresa May pdkreśliła, że jej intencją jest uzgodnienie w ciągu dwuletniego okresu negocjacji nie tylko warunki Brexitu, ale również główne zasady przyszłych relacji handlowych między Wielką Brytanią, a pozostałymi 27 państwami UE.

"Jesteśmy w odmiennym położeniu niż inne kraje, bo nie jesteśmy tzw. państwem trzecim, ale członkiem Unii Europejskiej, więc startujemy z zupełnie innej pozycji". Wypracowanie porozumienia o wolnym handlu ocenie jednak jako łatwiejsze do zrealizowania. 

Szefowa brytyjskiego rządu zasugerowała również, że nie jest skłonna przyjąć na siebie wiążącego zobowiązania dotyczącego wysokości ostatecznej wpłaty Wielkiej Brytanii do budżetu Unii Europejskiej za istniejące zobowiązania budżetowe, dopóki nie zostaną ustalone pozostałe szczegóły przyszłego porozumienia. Jednocześnie May starała się tonować doniesienia o narastających "zgrzytach" pomiędzy UE a Wielką Brytanią. Jak podkreśliła polityk, obie strony zgadzają się co do konieczności wypracowania  "głębokiego i specjalnego" partnerstwa. Obie strony będą dążyć również do możliwie szybkiego uregulowania kwestii praw obywateli państw członkowskich mieszkających w Wielkiej Brytanii i Brytyjczyków żyjących na kontynencie.

"Chcę być w stanie zagwarantować prawa i status obywateli Unii Europejskiej, ale to opiera się na zasadzie wzajemności. (...) Mam obowiązek dbania o brytyjskich obywateli mieszkających w państwach Unii Europejskiej"- mówiła May. 

JJ/PAP, Fronda.pl