W Polsce działają komórki wsparcia dżihadystów - zdradza szef ABW gen. Dariusz Łuczak w rozmowie z "Rzeczpospolitą".

Gen. Łuczak tłumaczy, że są to grupy tworzone przez polskich obywateli, którzy wyjechali na Bliski Wschód, by walczyć w szeregach Państwa Islamskiego (IS), po czym wrócili.

- Organizują środki finansowe, przygotowują miejsca odpoczynku i leczenia. Znamy przypadki lokowania bojowników w prywatnych polskich szpitalach. W połowie maja pod nadzorem Prokuratury Apelacyjnej w Białymstoku zatrzymaliśmy kilka osób pod zarzutem takiego właśnie wsparcia logistycznego terroryzmu- mówi Łuczak. Generał dodaje, że przez lata dżihadystów w Polsce w zasadzie nie było, ale obecnie sytuacja się zmienia. Zagrożeniem sa m.in. obywatele polscy mieszkający od lat za granicą, którzy przechodzą na islam. 

Szef ABW mówi też o zagrożeniu ze strony Rosji. Podkreśla, że jej aktywność jest ostatnio na naszym terytorium bardzo duża i obserwujemy działania, które "wpisują się w definicję wojny hybrydowej".

- Rosjanie coraz częściej korzystają z niestandardowych form pracy pod przykryciem, innych niż posady dyplomatów czy też misja w charakterze oficerów łącznikowych – jak to było dotąd - mówi Łuczak. Ceem działania rosyjskiej agentury jest m.in. skłócenie Polski z Litwą i Ukrainą.

Szef ABW został zapytany także o działania Agencji w sprawie afery taśmowej. Z jego słów wynika, że nie ma swoim ludziom wiele do zarzuceni.

KJ/"Rzeczpospolita"/Pch24.pl