Napastnicy byli uzbrojeni w broń maszynową, granatniki, ręczne granaty a trzech z nich nosiło na sobie pasy z materiałami wybuchowymi. Czas i miejsce agresji nie były przypadkowe. We wtorek zakończyła się międzynarodowa konferencja ds. Afganistanu, jednocześnie rozpoczynając zaplanowany cykl spotkań dot. przejęcia do 2014 roku przez siły afgańskie odpowiedzialności za bezpieczeństwo kraju. Wszystkie konferencje miały odbyć się właśnie w Kabulu.

 

Talibowie wtargnęli do Hotelu przeczesując pokoje w poszukiwaniu cudzoziemców. Pierwsze szacunku mówią o 50 zabitych spośród gości Hotelu Intercontinental. Na terenie placówki miało przebywać ok. 60-70 osób. Siły ISAF we współdziałaniu z wojskami afgańskimi natychmiast podjęły działania. Talibowie zabarykadowali się w Hotelu, trzech z nich założyło swoje stanowiska ogniowe na dachu. Śmigłowce ISAF wkroczyły do akcji likwidując stanowiska napastników. Wojska afgańskie, które wcześniej otoczyły obiekt, wkroczyły do walki. W wyniku detonacji ładunków wybuchowych i uczestnictwa w walce śmierć poniosło 8 osób spośród pracowników Hotelu. Wszyscy terroryści zostali zabici. 13 cywilów zostało rannych. Z sił interweniujących rany poniosło dwóch policjantów. „Siły afgańskie udźwignęły ciężar operacji” - oficjalnie ogłosił ISAF. Media wiążą atak z dwoma wydarzeniami: zabiciem Osamy bin Ladena i ogłoszeniu przez Prezydenta Obamę doktryny U.S Army o systematycznym wycofywaniu sił z Afganistanu.

 

MZB/foxnews.com