Marcin D. bowiem już ponad rok temu pokazał jaki jest jego stosunek do niepełnosprawnych i chorych. To on bowiem, i to nie z urzędu, został adwokatem w sprawie jaką rodzice małego Jasia wytoczyli prof. Bohdanowi Chazanowi. To on tłumaczył, że za to, że dziecko nie zostało zabite odszkodowanie rodzicom powinien zapłacić lekarz. I wreszcie on używał wobec niepełnosprawnego człowieka dehumanizujących go określeń. Wtedy już widać było, jakie jest podejście prawnika do niepełnosprawnych, szczególnie do tych, na których życiu można zarobić pieniądze. Teraz zaś CBA pokazało, że prawnik był konsekwentny i tak samo, jak małych traktował i większych niepełnosprawnych. Byli oni dla niego świetnym źródłem dochodów. Także nielegalnych.

Tomasz P. Terlikowski