Etos, w tym etos zawodu (jakiegokolwiek) istnieje tylko tam, gdzie istnieje przekonanie, że w moralności, w naszej relacji społeczności, liczą się nasze zobowiązania wobec innych (stopniowalne, zgodnie z porządkiem miłości, ale zawsze istotne).

Tam jednak, gdzie niknie etyka obowiązku, a zastępuje ją etyka uprawnień i „świętych/świeckich praw” tam nie ma miejsca na etos, a jest jedynie walka o swoje. Walka nie licząca się z dobrem najsłabszych, z zasadami, ze zobowiązaniami. Jeśli liczą się tylko moje prawa, to moje obowiązki wobec innych nie mają znaczenia.

Tomasz Terlikowski @ Facebook