Zacznijmy zatem od faktów. Wczoraj TVP Info podało, że grupa hakerska zorganizowała akcję poparcia dla ks. Bonieckiego. Całość była opisana w następujący sposób.

 

„– To jest protest przeciwko ograniczaniu wolności słowa. Chodzi o to, żeby zapchać skrzynkę mailową Prowincjała Marianów wiadomościami o treści: Oddajcie głos księdzu Bonieckiemu – mówi anonimowy aktywista Anonymous. Internauci zamierzają wysłać marianom kilkadziesiąt tysięcy maili. Akcja rozpoczęła się wczoraj wieczorem. Ksiądz Adam Boniecki – z uwagi na zakaz – odmówił komentarza w tej sprawie. Poprosił jednak, by na antenie TVP Info podziękować internautom, którzy go wspierają”.

 

Zgodnie ze znaczeniem słów użytych w tym tekście, uznałem, że ks. Boniecki dziękuje hakerom, którzy go wspierają. Dziś jednak TVP Info – po dwóch oświadczeniach ks. Adama Bonieckiego przekonuje, że było inaczej, i że chodziło o jakichś ogólnych internautów. Sam ks. Boniecki twierdzi jednak, co innego.

 

„Na antenie TVP Info, która podała informację o tej akcji, pojawiło się sformułowanie, z którego wynikało, iż rzekomo jestem wdzięczny jej organizatorom. Oświadczam, że to nieprawda. Gdy zadzwonił do mnie dziennikarz telewizji, powiedziałem: „proszę podziękować organizatorom akcji za życzliwość i poprosić, żeby tego nie robili, bo skutek będzie odwrotny”.

 

Trudno nie dostrzec, że z tej wypowiedzi wynika całkowicie jednoznacznie, że ksiądz prosi, by podziękować organizatorom... Sam ksiądz przyznaje, że chodziło mu organizatorów akcji, o którą go pytano. I niemiłosiernie plącze się w zeznaniach Nie bardzo rozumiem zatem, dlaczego TVP Info twierdzi teraz, co innego. I zarzuca nam nadintepretację.

 

Ale na tym nie koniec sprawy. Ksiądz Boniecki bowiem wydał także drugie oświadczenie, w którym rozwinął swoją pierwszą wypowiedź. I w niej także przyznał, że poprosił o podziękowanie internautom, i wyraził opinię, że nie wątpi w szlachetność organizatorów akcji.

 

„W dość długiej rozmowie istotnie powiedziałem, że nie mogę im, ani nikomu, niczego zabronić (bo z jakiego tytułu?), i że nie wątpię w szlachetność intencji powołujących się na obronę wolności słowa inicjatorów akcji, której skutki będą odwrotne od zamierzonych. Upoważniłem też mego rozmówcę do podziękowania internautom za życzliwość i pod koniec rozmowy prosiłem go, by wyperswadował organizatorom podejmowanie zamierzonej akcji” - stwierdza ksiądz (co do wyperswadowania TVP Info zaprzecza).

 

I tu można już zastanawiać się o jakich internautów chodzi. Ale niestety temat rozmowy wskazuje na to, że chodzi dokładnie o tych, którzy organizują akcję.

 

W jednym i w drugim oświadczeniu pada zatem zapewnienie o podziękowaniach „internautom” lub wprost „organizatorom akcji”. A organizatorami są w tym przypadku cyberterroryści z organizacji Anonymous. Nie da się inaczej zinterpretować tych wypowiedzi. I dlatego, choć przykro mi, że ksiądz Adam Boniecki musi się z nich tłumaczyć, nie zamierzam nic zmieniać w tytułach ani tekstach poświęconych tej sprawie. Nie rozumiem też, dlaczego – wbrew jednoznacznym zapewnieniom ks. Bonieckiego, że dziękował organizatorom akcji za życzliwość – próbuje się teraz wmawiać Frondzie, że to ona dokonała manipulacji (jest faktem, że nie robi tego sam ks. Boniecki, a TVP Info), byle tylko odwrócić kota ogonem, i przekonywać, że ksiądz nie powiedział tego, co powiedział.

 

Tomasz P. Terlikowski