Wynik pierwszej tury nie pozostawia wątpliwości, że Andrzej Duda ma ogromne szanse na prezydenturę. Bronisław Komorowski, który – według „autorytetów” miał wygrać w pierwszej turze – zajął w niej drugie miejsce, a kandydaci antysystemowi zebrali tyle głosów, że dają one szansę na wspólne odsunięcie „układu” od władzy. 34.8 procent Andrzeja Dudy i 20 procent Pawła Kukiza dają możliwość realnej zmiany. A jeśli dodać do tego głosy innych kandydatów pozasystemowych, to wygrana jest niemal pewna.

Oczywiście sprawa nie jest tak prosta. Przez najbliższe dwa tygodnie odbędzie się jazda bez trzymanki. Mainstream przypnie Dudzie wszystkie możliwe łatki i zacznie kreować Komorowskiego na kandydata antysystemowego. „Cud” może się także zdarzyć nad urną. Nie jest wcale jasne, jakich jeszcze innych sposobów użyje władza, by nie dopuścić do zmiany. Po tej ekipie można się spodziewać wszystkiego. Nie zmienia to jednak, że przed Polską stoi szansa na pierwszy krok w dziele zmiany i zastąpienia „układu”. Czy uda się ją wykorzystać? Czy Polacy dadzą radę pokonać mainstream? Da Bóg, że tak się stanie. Teraz zaś zostaje – przynajmniej politykom – ciężka praca, a nam modlitwa. Ora et labora, by dać Polsce szansę!

Tomasz P. Terlikowski