Taką opinię, w niezwykle mocnym artykule, sformułował kardynał George Pell. Nie pada w nim wprawdzie nazwisko Kaspera, ale mowa jest o tych, którzy chcą zmienić doktrynę dotyczącą małżeństwa i Eucharystii. Ich opinie, co niezwykle mocno podkreśla, australijski hierarcha, są nie do pogodzenia z jednomyślną tradycją dwóch tysięcy lat chrześcijaństwa, z tradycją Kościoła zachodniego, i z nauczaniem kolejnych soborów.

Kardynał Pell zadaje również niezwykle mocne pytanie, czy – jeśli odrzucamy tradycję Kościoła – to uznajemy również, że decyzje papieża w sprawie małżeństwa i rozwodu Henryka VIII były niepotrzebne? A – uzupełniając to pytanie o moje własne, bliskie mi z powodu patrona, pytania: jeśli tak, to czy św. Tomasz Morus nadal będzie świętym, choć oddał życie, nie tylko za jedność Kościoła, ale także za prawdę o nierozerwalności małżeństwa? A może uznamy go za fanatyka przesadnie przywiązanego do jednostkowych cytatów z Pisma Świętego i przeprowadzimy proces dekanonizacji w imię równości praw cudzołożników i ich dobrego samopoczucia?

Te pytania mogą oczywiście brzmieć przesadnie, ale warto mieć świadomość, że zmiany jakie proponują nieortodoksyjni kardynałowie, prowadzić mogą także do takich skutków. Rzekomo drobna zmiana duszpasterska prowadzi bowiem do destrukcji i dekonstrukcji doktryny wiary. A pytania kardynała Pella niezmiernie mocno o tym przypominają.

Tomasz P. Terlikowski