Ponad 60 procent Irlandczyków uznało, że jeśli nazwą okręg kwadratem, to tak właśnie będzie. Demokracja daje im oczywiście takie uprawnienie, tyle tylko, że w niczym nie zmienia to faktu, że jest to skrajna głupota. Wiara w to, że zmiana nazwy zmienia istotę rzeczywistości, nie zdaje egzaminu empirii. Biada bowiem temu, kto nazwie g… marmoladą i zacznie je sobie rozsmarowywać na kanapce, by ze smakiem zjeść ją na kolację. Zmiana nazwy nic tu bowiem nie zmieni.

I nie inaczej jest w przypadku związków homoseksualnych. One nie są i nigdy nie będą małżeństwem. Referenda, ustawy nic nie mogą w tej kwestii zmienić. Tak jak nazwanie konkubinatu czy życia na kocią łapę „związkiem partnerskim” w niczym nie zmienia natury tej mniej trwałej, bardziej ryzykowanej dla strony słabszej formy życia. Językowe zabawy mogą jedynie poprawić nastrój, ale nie zmieniają natury rzeczy.

W kwestiach moralności jednak takie zabawy mają katastrofalne skutki. Zmiana definicji małżeństwa oznacza bowiem destrukcje tego, czym małżeństwo zawsze było. Tam, gdzie takie konstrukcje prawne zostały wprowadzone spadła liczba zawieranych małżeństwa, spadła liczba dzieci, a także wzrosła liczba rozwodów. Zabawy językiem nie mogą bowiem zniszczyć natury rzeczy, ale mogą oszukać ludzi, tak że ci uwierzą, że się ona zmieniła. I jak muchy zaczną spożywać …

Tomasz P. Terlikowski