Liczby mówią tu zresztą same za siebie. O ile w antypapieskich protestach uczestniczyło do 5 tysięcy osób, to w Światowych Dniach Młodzieży milion osób. I to właśnie one są nadzieją nie tylko Kościoła, ale i Europy. Od tych młodych ludzi zależy bowiem to, czy Hiszpania (ale również Holandia, Wielka Brytania, Francja, ale i Polska) zawróci z drogi nihilizmu czy też podąży drogą ku przepaści.

 

Do zmiany kierunku Europy przyczynić się mogą także przeciwnicy papieża, który w obrzydliwy sposób kpili z religii. Ich zachowanie może się stać bowiem swoistym dnem, od którego odbić się będą mogli młodzi, także podlegający laicyzacji ludzie. Pustka postulatów antyklerykałów – które sprowadzić można do wolności seksu z kim i gdzie popadnie, a także możliwości zabijania słabszych – doskonale widoczna była na tle żywotności wierzących młodych. I wcale nie chodzi o jakąś ich idealizację, ale o świadomość, że niezależnie od możliwych błędów czy upadków – oni mają jakiś drogowskaz ku normalnemu, pełnemu życiu.

 

Ale jest także inny powód. Kopulujacy z niedźwiedziem homoseksualista czy czarna flaga z trupią czaszką doskonale pokazały do czego i kogo odwołują się współcześni nihiliści. Ich działania nie są pozbawione znaczenia duchowego, ale odwołują się do siły, która jest wroga wobec Boga. W Madrycie było więc widać walkę duchową. A jej owocem może być powstanie nowego, mocnego ruchu w Kościele, który zdecyduje się na podjęcie wielkiej walki z nihilizmem. Taki owoc wydały wielkie antykatolickie demonstracje masonów na początku XX wieku w Rzymie. Wtedy obserwował je młodziutki kleryk Maksymilian Maria Kolbe, który założył – do walki z masonerią – Rycerstwo Niepokalanej. I teraz może być podobnie, jakiś młodziutki duchowny czy świecki obserwując to, co działo się w Madrycie może podjąć podobne kroki, które zmienią Europę. I pozwolą uratować ją od zagłady, którą gotują dla niej nihiliści nie tylko spod znaku Zapatero. Trzeba się o to modlić.

 

Tomasz P. Terlikowski