Hucpa  - tak najkrócej można określić akcję z użyciem drona, który dostarczył na teren naszego państwa tabletki wczesnoporonne. Organizatorki akcji m.in. z organizacji  Women on Waves, Feminoteki, Codziennika Feministycznego chciały zwrócić uwagę na to, że w Polsce podobno łamane są prawa kobiet, bo nie ma dostępu do legalnej aborcji.

- Zrobiliśmy tę akcję w celu zwrócenia uwagi opinii publicznej na problem tego, że kobiety w Polsce nie mają dostępu do medycznej aborcji oraz do refundowanej antykoncepcji. Powinny mieć także dostęp do rzetelnej edukacji seksualnej. Jest to potrzebne tym kobietom, żeby ich prawa człowieka nie były łamane - mówiła Agnieszka Olszewska z organizacji Women on Waves.

Aborcja, dzięki nieocenionej pracy środowisk pro-life, jest cały czas postrzegana w Polsce jako zło. Polacy coraz rzadziej dają się nabierać na to, że jest to niewinny zabieg. Już wiedzą, choćby dzięki wystawie Fundacji PRO, że aborcja to morderstwo wykonane na niewinnym dziecku. I nie ma znaczenia, czy dziecko to ma tydzień czy 40 tygodni. Pozostaje cały czas tym samym dzieckiem, człowiekiem, chronionym przez polskie prawo od momentu poczęcia.

Edukacja seksualna w wydaniu środowisk lewicowo-feministycznych też nic dobrego nie wnosi. Co z tego, że młodzi ludzie staną się ekspertami od antykoncepcji czy technik seksualnych, jak nie dostaną wiedzy na temat relacji, miłości, małżeństwa. Przykład Wielkiej Brytanii, Niemiec czy Francji, gdzie taka właśnie edukacja seksualna jest realizowana pokazuje, że nie jest to właściwa droga. Prowadzi ona bowiem do większej liczy ciąż nieletnich dziewcząt, większej liczby aborcji, wcześniejszej inicjacji seksualnej, gigantycznej epidemii chorób przenoszonych drogą płciową. Tego chcemy?

I w końcu refundowana antykoncepcja? Dlaczego publiczne pieniądze mają być przeznaczane na środki farmakologiczne, które nie leczą, a służą jedynie przyjemności seksualnej? W sytuacji zapaści służby zdrowia, braku pieniędzy na refundację leków ratujących życie, państwo polskie ma sięgać do publicznej kasy, bo ktoś nie chce brać odpowiedzialności za podejmowane działania?

Dziwi mnie brak reakcji państwa polskiego na akcję z dronem. Wszak to promocja preparatu, w Polsce nielegalnego, którego celem jest zabijanie polskich obywateli. Czekam na stanowisko władz i wyciagnięcie konsekwencji od organizatorów całej hucpy.

Konsekwencje powinny wyciągnąć także te kobiety, które przekonane przez Women on Waves, sięgną po tabletkę wczesnoporonną. Przedstawicielka holenderskiej organizacji w Polsce Agnieszka Olszewska, która połknęła tabletkę na miejscu, ewidentnie oszukuje kobiety, twierdząc, że tabletka nie wywołuje żadnych skutków ubocznych. Wystarczy przeczytać ulotkę dowolnego preparatu wczesnoporonnego (w dobie Internetu nie jest to żaden problem) i zapoznać się z nimi. Lista jest długa. Również z perspektywy izby przyjęć, gdzie trafiają kobiety z krwotokami, które przyjęły nielegalnie zdobytą tabletkę, wygląda zupełnie inaczej. Do tego dochodzą skutki psychiczne aborcji, które bywa że odzywają się po latach i nie dają kobiecie spokoju.

Organizatorki przekonywały, że niektóre korzyści związane z postępem medycyny są niedostępne dla polskich kobiet. Miały na myśli aborcję farmakologiczną. Dodam, że wiele osiągnięć medycy nie jest dostępna dla polskich pacjentów, np. tych z chorobami onkologicznymi. I o to trzeba walczyć, bo to jest realny problem. Dziecko problemem nie jest. Jest człowiekiem, które ma takie samo prawo do życia jak jego rodzice.

 

Małgorzata Terlikowska