Krzysztof Dymkowski mieszka we Wrocławiu. Od ponad 10 lat zajmuje się... polowaniem na mężczyzn umawiających się z nieletnimi. 

Polsat Play nagrywa z jego udziałem program pod tytułem "Łowca pedofilów"- wszystko w związku z ogromnym zainteresowaniem działalnością wrocławianina.

Aby wyśledzić pedofila, Dymkowski spędza w internecie nieraz kilka godzin dziennie. Jak mówi w rozmowie z portalem naTemat.pl, pedofile to często ułożeni ludzie. "Nierzadko właściciele firm, lepiej wykształceni "- tłumaczy.

W rozmowie z Włodzimierzem Szczepańskim dla portalu naTemat.pl poinformował, że ostatnio złapał 140. pedofila (w ciągu... 12 miesięcy), na dworcu we Wrocławiu.

"Został zatrzymany, chociaż był bardzo ostrożny. Żonę zawiózł na zakupy, a sam chciał zająć się 14-latką. Mówił, żeby nie obawiała się. Zapewniał, że nie będzie boleć."- opowiada Dymkowski. Potrafi znaleźć dziennie na różnych portalach od 5-10 ogłoszeń o charakterze pedofilskim.

Nie prowokuje, nie inicjuje rozmowy z potencjalnym zboczeńcem. Przypomina, że za prowokację grożą 3 lata więzienia.

Większo"ść z tych ludzi ma poukładane życie, to ułożone osoby. Właściciele firm. Sporo z nich ma lepsze wykształcenie. Sygnały o podejrzanych ogłoszeniach otrzymuję już z całej Europy. Ludzie proszą mnie o pomoc. Teraz nawet zbierają pieniądze na lepszy komputer dla mnie, abym mógł być skuteczniejszy. Wiele osób chce się ode mnie uczyć i już są efekty. Pomagają mi łapać."- opowiada wrocławianin. Jak mówi, jego celem nie jest pomaganie policji. Uważa, że to obowiązek każdego Polaka.

ajk/natemat.pl, Fronda.pl