Nowa jakość weszła do mediów narodowych. Już po pierwszych emisjach programów informacyjnych widać, jak zmienił się ich charakter i nie chodzi tylko o politykę.

Gdy przed Świętami włączyłem „Panoramę” na TVP2, prowadzoną przez Hannę Lis, po mniej więcej połowie, musiałem wyprosić dzieci sprzed telewizora. Z ekranu sączyło się samo zło: gwałty, morderstwa, podpalenia. A potem świeże informacje z KOD i PO. Takie były zainteresowania gwiazd telewizji pseudopublicznej.

Od początku tego tygodnia jest już zupełnie nowa jakość. Więcej informacji pozytywnych – o osiągnięciach Polaków, działalności charytatywnej, pięknej zimie. W końcu można się dowiedzieć co robi rząd i prezydent. No i zniknęły agresywne twarze opozycjonistów, sączących jad i podziały wśród Polaków. Idzie lepsze i nikt tego nie powstrzyma.

Podczas, gdy w Polsce media odzyskują swoją pierwotną – informacyjną funkcję, w Niemczech kwitnie cenzura, a obywatele, aby czegokolwiek się dowiedzieć – muszą sięgać do Internetu. Rząd niemiecki ograniczył wolność słowa i zakazał publikowania skandalicznie negatywnych informacji o gwałtach i masowym molestowaniu niemieckich kobiet przez imigrantów.

W Internecie krążą przerażające filmiki z sylwestrowej nocy w Kolonii czy Berlinie, kręcone przez zdezorientowanych obywateli, zostawionych samych sobie przez rząd Angeli Merkel i kapitulującą przed agresywnymi muzułmaniami policję. Sceny z Berlina przypominają regularną wojnę. Ulice w dymie. Uciekające matki z wózkami. Młodzi islamiści strzelający z rac w przechodniów i samochody, strzelający także z pistoletów!

Na naszych oczach realizuje się kolejny scenariusz, tym razem z powieści Houllebecq’a „Uległość”, gdzie w obliczu wojny domowej z mniejszością muzułmańską, rząd Francji cenzuruje negatywne informacje, aby nie wywoływać paniki wśród obywateli. To ostatnie chwili republiki. Czy podobne zdarzenia będą miały miejsce w Niemczech?

Czy palącą kwestią wolności mediów w Niemczech nie powinna zająć się natychmiast Unia Europejska? Czy Berlin nie wymaga nadzoru Brukseli w kwestii zapewnienia bezpieczeństwa swoim obywatelom? A może Polska powinna wysłać do Niemiec swoją policję i wojsko, aby chroniły mniejszość polską przed prześladowaniami ze strony muzułmanów? Czekamy na odpowiedź ze strony niemieckich polityków.

Tomasz Teluk