Komórki z odciskami palców

Biometria to generalnie technologie identyfikacji za pomocą unikalnych cech osobniczych, takich jak układ naczyń krwionośnych, linie papilarne czy tęczówka oka. Wkrótce trzy banki obecne w Polsce zaoferują swoim klientom możliwość logowania się do systemów mobilnych dzięki aplikacji Touch ID dostępnej w najnowszych modelach iPhone’a. Wkrótce pojawią się także technologie dla konkurencyjnych wersji systemu. Czy rzeczywiście jest się z czego cieszyć?

Rządy wielu państw wprowadzają dokumenty biometryczne. Rozwiązania tego typu promowane są także przez komercyjne firmy. Uzasadnia się je względami praktycznymi, oszczędnościami czy modą. W rezultacie prowadzą one do jednego – nadmiernego gromadzenia danych przez nieuprawnione instytucje. Tracimy swoją prywatność, tracimy wolność, ktoś może ukraść czy wykorzystać naszą unikalną tożsamość.

Może wkrótce doczekamy czasów, gdy w niedalekiej przyszłości każde dziecko urodzone  w Unii Europejskiej, może już w szpitalu mieć wszczepianego pod skórę bioczipa, który będzie ułatwiał identyfikację noworodka i gromadzenie wszystkich potrzebnych danych o nowym obywatelu. Mimo, iż teoretycznie nie musi to być proces przymusowy, w praktyce bez bioczipa nie będzie możliwa wizyta u lekarza, w urzędzie, czy zrobienie zakupów.

Apokaliptyczny scenariusz

Może będzie więc tak, jak czytamy w Apokalipsie św. Jana Apostoła.

„I sprawia, że wszyscy:
mali i wielcy,
bogaci i biedni,
wolni i niewolnicy
otrzymują na prawą rękę lub na czoło
i że nikt nie może kupić ni sprzedać,
kto nie ma znamienia
imienia Bestii
lub liczby jej imienia.
Tu jest [potrzebna] mądrość.
Kto ma rozum, niech liczbę Bestii przeliczy:
liczba to bowiem człowieka.
A liczba jego: sześćset sześćdziesiąt sześć”.

Na takim bioczipie mogą być zapisane nie tylko odciski palców, czy kształt dłoni, ale także historia chorób czy wszelkie dane identyfikacyjne. Bioczipy mogą służyć jako karty płatnicze, a nawet jako elektroniczne klucze. Wszczepianie bioczipa będzie bezbolesne i praktycznie niewidoczne. W praktyce wszczepia je się najczęściej na czoło lub wierzchnią część dłoni, bowiem urządzenia zasilane są z biopola, a właśnie w tych miejscach ciała zmienność temperatur jest największa.

Już teraz forsuje się wszczepianie bioczipów zwierzętom, jako elektroniczne paszporty. Niemniej w Stanach Zjednoczonych czy Europie Zachodniej czipuje się niemowlęta czy osoby cierpiące na demencję dla ich bezpieczeństwa (instalując w czipie nadajnik GPS – można je śledzić), natomiast w Hiszpanii, w modnych nocnych klubach, pełnią one rolę kart kredytowych, dzięki czemu, automatycznie płaci się za drinki.

Słudzy Bestii

Technologie biometryczne promuje się jako urządzenia zwiększające poziom bezpieczeństwa, bądź kreuje się z nich ostatni krzyk mody. W ten sposób budowana jest społeczna akceptacja zjawiska. W rzeczywistości te technologie w rękach technokratów stają się niebezpiecznym narzędziem. Gdy w bioczipie zgromadzi się wszelkie dane: kim jest obywatel, na co choruje, gdzie się porusza, co i kiedy kupuje, trudno mówić o wolności jednostki. Odpowiednie specjalne będą mogły bezkarnie śledzić aktywność obywateli, szantażować ich i handlować prywatnymi danymi.

Biometryczne systemy identyfikacji są pierwszym krokiem zdobywania społecznej akceptacji dla metod elektronicznej inwigilacji obywateli. Pod pozorem nowoczesności, pójścia z duchem czasu, lansowane są technologie, które w rękach urzędników zwrócone są przeciwko wolności każdego obywatela.

Nie można pozwolić, aby dla technokratów osoba ludzka stała się zbiorem danych czy punktem migającym na ekranie. Można sobie wyobrazić następujący szantaż: wyrzeknij się Chrystusa, albo przestaniesz istnieć w społeczeństwie. Zdezaktywujemy cię. Nie będziesz mógł zrobić zakupów dla twoich dzieci, nie pójdziesz do lekarza. Te czasy nieuchronnie się zbliżają…

Tomasz Teluk