Reprezentujący krytyczne poglądy wobec rządu, bezrefleksyjnie powtarzają slogany zasłyszane w TVN czy przeczytane w Gazecie Wyborczej, będąc święcie przekonani, że prezentują oryginalny punkt widzenia.

Niedawno przeczytałem elaborat jednego z facebookowych znajomych, który nawiązywał do Wigilii Bożego Narodzenia, ale zamienił się w lament nad obecną Polską. Oczywiście nasza ojczyzna to rasistowski i nacjonalistyczny koszmar. Za wszystko odpowiedzialny jest oczywiście katolicyzm. Do kościołów chodzą bowiem hipokryci, sterowani przez cynicznych biskupów.

Skutek takiej sytuacji jest oczywisty. Terroryzm. Uciskany, poniżany i uciekający migranci, w odpowiedzi na opresje, niejako w akcie samoobrony, muszą stawać do walki w ten sposób, bo nie mogą znieść tego ciągu upokorzeń ze strony biernego, konserwatywnego społeczeństwa,

Można się zastanawiać skąd taka logika wywodów. Można też przejść obok tego obojętnie. Jednak jest to sposób rozumowania, który choć kuriozalny, stał się w zasadzie normą wśród pewnej grupy społeczeństwa.

Polacy oglądają liberalne media i jak gęsi powtarzają, to co tam usłyszą. Wierzą tak mocno, że potem uważają to za swoje. W ten sposób tworzy się właśnie mity i stereotypy. Powtarzaniem cudzych opinii, bez należytej weryfikacji.

Inną z charakterystycznych cech takiego rozumowania są też pretensje do innych, aby ci inni się zmieniali, aby oni „coś zrobili” np. pomagali uchodźcom. Taka liberalna postawa roszczeniowa. Reprezentujący tę linię zdają się zapominać o podstawowej prawdzie chcących, aby wszystkim było lepiej: zmienianie świata rozpoczynamy zawsze od… siebie.

Tomasz Teluk