Ideowość i totalne ignorowanie materialnych aspektów związanych ze sprawowaniem władzy przez Jarosława Kaczyńskiego, są gwarancją stabilizacji politycznej w naszym kraju na niejedną kadencję.

Kaczyński ma tę cechę, której nie posiadali jego poprzednicy. Jest po prostu nieprzekupny, niełasy na jakiekolwiek zaszczyty i gratyfikacje. W ten sposób jest praktycznie niedostępny dla zewnętrznych lobby, które chciałyby go wysadzić z polskiej polityki.

Polityczni rywale są jego przeciwnością. Z uciech życia korzystał ochoczo Lech Wałęsa. Bronisława Komorowskiego można było spotkać na firmowych rautach nawet zagranicą. Aleksander Kwaśniewski bez żenady stał się zawodowym lobbystą, często reprezentując interesy innych państw.

To samo szczebel niżej. Liczba orderów i zaszczytów, które spadły na polityków PO ze strony Niemiec jest wprost niewyobrażalna. Przez naszych zachodnich sąsiadów honorowani byli niemal wszyscy od Geremka, przez Buzka na Niesiołowskim kończąc. Donald Tusk połasił się na karierę międzynarodową, wplatając się tym samym w pajęczynę układów i zależności.

Na Kaczyńskiego nie ma mocnych. Nie można z nim pohandlować, ubić targu, skusić milionami, obietnicami, stanowiskiem. Słowem znajduje się poza wpływami licznych ośrodków władzy, zwłaszcza tych pozakonstytucyjnych.

Dla przeciwników konserwatywnej Polski to zła wiadomość. Dla tradycyjnych Polaków - przeciwnie, co należy odbierać jako szansę na stabilizację polityczną w kraju na długie lata.

Tomasz Teluk