Od czasu objęcia władzy przez prawicę mamy do czynienia z zalewem odrażającej lewicowej mowy nienawiści i hejtu w przestrzeni publicznej.

 

Lewica przez dziesięciolecia kneblowała debatę publiczną, zarzucając swoim oponentom łamanie poprawności politycznej. Nie można było krytykować mniejszości, bowiem automatycznie zostawało się oskarżanym o brak tolerancji, dyskryminację, rasizm i faszyzm.

Szczytem szczytów, który osiągnęła właśnie Unia Europejska jest oświadczenie Belgii, która już wie jak radzić sobie z atakami terrorystycznymi. Odtąd wszyscy imigranci będą podpisywali oświadczenie, że respektują „europejskie wartości” i po problemie. Jednak problem jest, bo już wiele organizacji zarzuciło rządowi, że to jawna dyskryminacja, która zakłada, że podpisujący może być potencjalnym agresorem.

Natomiast w Polsce fala hejtu i agresji przeciwko prawicy rozlewa się z Internetu na ulicę. Lemingi po raz kolejny huknęły radością na wieść o zgonie posła Artura Górskiego w wyniku choroby nowotworowej. Trudno określić taką postawę moralną, która karze w sposób ostentacyjny i nienawistny wyrażać radość z czyjejś śmierci, inaczej niż demoralizacja.

W podobny sposób zachowywały się osoby, które Święto Miłosierdzia Bożego zdecydowały poświęcić na demonstrację pod Sejmem, domagając się wolności zabijania dzieci nienarodzonych. Tam również królowała agresja i nienawiść, obraźliwe gesty oraz hasła tak żenujące, że aż wstyd przytaczać.

Fakty są więc takie, że „mowa nienawiści” jest pojęciem, które opisuje współcześnie postawę lewicy wobec myślących inaczej. Jest to faktycznie mowa nienawiści – życzenie śmierci, ubliżanie innym, przekleństwa, wulgaryzmy.

Poprawność polityczna operowała straszakiem – nie krytykuj, bo zajmiemy się tobą – w ten sposób zamykając usta osobom o odmiennych poglądach. Lewicowa mowa nienawiści nie przebiera w środkach – to groźby, obelgi, odbieranie godności drugiemu człowiekowi. Tutaj nie chodzi już nawet o poglądy. Myślący inaczej nie mają nawet prawa do życia.  

Należy pamiętać, że tego typu poglądy zawsze prowadziły do największych tragedii w historii ludzkości. Analogiczne emocje towarzyszyły rewolucji francuskiej, prześladowaniom katolików w Meksyku i Hiszpanii, czy narodzinom wielkich totalitaryzmów takich jak komunizm czy narodowy-socjalizm.

Tomasz Teluk