Dobra zmiana w podejściu Polaków do władzy. Zamiast przepychanek z policją, tłum zgromadzony na Światowych Dniach Młodzieży wiwatował na cześć stróżów prawa.

Podczas rządów PO-PSL aparat przymusu często był wykorzystywany, zapewne wbrew woli wykonujących rozkazy funkcjonariuszy, do nękania środowisk prawicowych i politycznych. Efekty były takie, jakie były: burdy, wulgarne wyzwiska, generalnie antagonistyczne nastawienia rodaków wobec służb mundurowych.

Wiele zmieniło się podczas tegorocznych ŚDM. Polacy poczuli solidarność z policją. Razem współpracowali dla zapewnienia swojego bezpieczeństwa w trakcie tego gigantycznego zgromadzenia, często bezpośrednio wyrażając sympatię dla tej odpowiedzialnej pracy.

Wielokrotnie rozmawiałem w Krakowie i okolicach z policjantami. Niektórzy sprawiali wrażenie zagubionych i przestraszonych – ściągano ich przecież z odległych zakątków Polski, więc nie czuli się pewnie na obcym terenie. Jednak zawsze służyli pomocą i pełnili dzielnie swoją służbę.

Pielgrzymi zawdzięczają jednak swoje bezpieczeństwo przede wszystkim Panu Bogu. Wejście i wyjście z Brzegów było słabo koordynowane. Organizatorzy mogli w większym stopniu pokierować tą ponad 2 mln masą, w momencie gdy rozchodziła się do domów. Opatrzność jednak zaopiekowała się wiernymi i wszystko przebiegło doskonale.

Zmienił się stosunek Polaków do władzy, bo władza zmieniła stosunek do Polaków. Antagonizmy odeszły do przeszłości. W podziękowaniu za ich ciężką pracę pielgrzymi skandowali policji: „dziękujemy, dziękujemy!”. Policjanci nie kryli zaskoczenia. Pierwszy raz w ich życiu tak gorąco dziękowano im za pracę – mówiło wielu.

Tomasz Teluk