Można było mieć wiele zastrzeżeń co do uczciwości przeprowadzenia wyborów samorządowych. Już sam fakt, że powstał spontaniczny, obywatelski „Ruch kontroli wyborów” w Polsce to bardzo poważny sygnał. Oznacza on, że Polacy nie tylko nie mają za grosz zaufania do własnego państwa, ale mało tego – podejrzewają klasę rządzącą, że celowo manipuluje wynikami wyborów, aby utrzymać zdobytą władzę.

Widzę, jak coraz więcej znanych mi osób poświęci niedzielę 10 maja ojczyźnie, nie marnując jej na grilla i oglądanie telewizji. Cieszę się, że do komisji wyborczych, w ramach Ruchu Kontroli Wyborów trafi wielu moich współpracowników, studentów, a nawet członków rodziny, którzy do tej pory nie angażowali się politycznie. To wyraźny sygnał, że w Polsce coś drgnęło, że więcej ludzi nie chce wyjeżdżać z tego kraju.

Byłem przekonany, że największe fałszerstwa dokonuje się na szczeblach centralnych. Ale okazuje się, że macki służb sięgają lokalnych komisji wyborczych. Istnieje wiele technik, które na szczęście zostały zdemaskowane i będą monitorowane, aby sfałszować protokoły, dodawać głosy a inne unieważniać.

Kto tak robi? Byli milicjanci, dziś aktywiści społeczni na osiedlach, czy ogródkach działkowych? Pożyteczni idioci, którzy zrobią wszystko, aby prawica nie odzyskała władzy? Czy zwykli karierowicze, którym coś tam obiecano za lojalność?

Nie tylko. Na drugim biegunie politycznym są często również ludzie bardzo porządni, ale zmanipulowani, podzieleni. Mój przyjaciel, który leczy się na raka powiedział mi, że w szpitalu, w którym leżał, ordynator, bardzo zacny profesor, gdy zobaczył przy łóżku książkę Sumlińskiego o Komorowskim wpadł w szał i krzyczał: „proszę mi tego tutaj nie przynosić, bo nie będę pana leczył!!!”.

Polska jest podzielona i to jest największa tragedia naszego kraju. Źródłem każdego podziału jest pycha. A ojcem pychy jest demon. Bratobójcze kłótnie pochodzą od niego. Jak zwykle w historii bywało, pojednać może nas tylko Kościół. Żadna inna siła w Polsce nie jest w stanie przemóc wzajemnych uprzedzeń, długoletnich medialnych manipulacji i kłamstw, które konsekwentnie powtarzane przez lata stały się „prawdą”.

Tomasz Teluk