Najwyraźniej twitterowa wojenka przewodniczącego Rady Europejskiej, Donalda Tuska z polskim rządem przestaje robić wrażenie na obserwatorach życia politycznego. Były premier RP postanowił wytoczyć cięższe działo. Wczoraj zabrał się za Wielką Brytanię i ministrów, którzy podali się do dymisji ("twarz" Brexitu, David Davis i szef dyplomacji, zwolennik "twardego" rozwodu Wielkiej Brytanii z UE, Boris Johnson), dziś- za prezydenta Stanów Zjednoczonych, Donalda Trumpa.
Najpierw, na konferencji po podpisaniu deklaracji o współpracy w dziedzinie bezpieczeństwa między NATO a Unią Europejską, szef Rady Europejskiej zaapelował do prezydenta Stanów Zjednoczonych, aby szanował swoich sojuszników, ponieważ "nie ma ich zbyt wielu". Na Twitterze rozwinął tę jakże błyskotliwą i szalenie licującą ze sprawowaną przez niego funkcją myśl.
"Drogi Donaldzie Trumpie. Dla Stanów Zjednoczonych nie ma i nie będzie lepszego sojusznika niż Unia Europejska"-napisał Tusk.
Były premier RP odniósł się do licznych wypowiedzi Donalda Trumpa o tym, że Europa przeznacza na utrzymanie bezpieczeństwa na świecie zbyt mało środków.
"Przeznaczamy na obronność znacznie więcej środków niż Rosja i tyle samo co Chiny"-napisał na Twitterze przewodniczący Rady Europejskiej. Na końcu dodał uszczypliwie:
"Mam nadzieję, że nie masz wątpliwości, iż jest to inwestycja w nasze bezpieczeństwo, czego nie można z ufnością powiedzieć o rosyjskich i chińskich wydatkach".
Dear @realDonaldTrump. US doesn’t have and won’t have a better ally than EU. We spend on defense much more than Russia and as much as China. I hope you have no doubt this is an investment in our security, which cannot be said with confidence about Russian & Chinese spending :-)
— Donald Tusk (@eucopresident) 10 lipca 2018
Cóż, takie wpisy są na pewno niezwykle pomocne po ostatnich napięciach między USA i UE. Pytanie tylko, dla kogo.
yenn/welt.de, Twitter, Fronda.pl