Co ciekawe według Targalskiego dezinformacją są zarówno stenogramy RMF FM, jak i rewelacje Jürgena Rotha. „To, że jakiś generał czy jakaś grupa z Polski miała zamówić u Rosjan zamach jest dowodem na niekompetencje tych, którzy to czytają. Sługa, który żyje na kolanach u cara nic nie zrobi. Sługus ma wiedzieć, że to car nim rządzi” – mówi Targalski.

Jego zdaniem Roth działa tu jako instrument, bo choć w dobrej wierze, to bez decyzji BND niczego by nie publikował, bo nie miałby po prostu dostępu do informacji. Targalski słusznie zauważa, że doniesienia Rotha zdejmują w ogóle odpowiedzialność z Putina, choć przy okazji grożą, że Moskwa rzeczywiście jest zamieszana w smoleńską katastrofę. „Informację te również uderzają w elitę rządzącą w Polsce. To jest kwestia czy człowiek, tak zwany „polski zleceniodawca” jak go określa Roth zostanie zidentyfikowany? To już zależy tylko od Berlina i jego decyzji o uderzeniu w lobby rosyjskie w Polsce. Nie będą przecież atakować lobby niemieckiego w naszym kraju. To by oznaczało wojnę służb niemieckich i rosyjskich” – powiedział Niezależnej.pl Targalski.

W związku ze stenogramami publicysta stwierdził jedynie, że są bez znaczenia. „To są fałszywki na poziomie Platformy. Ja bym się tym nie zajmował. Co będzie jeśli ogłoszę, że Mars się zderzy z Ziemią i zaproponuję o tym całą serię artykułów?” – pytał retorycznie.

bjad/niezalezna.pl