Poseł PiS, Dominik Tarczyński w audycji "Aktualności Dnia" na antenie Radia Maryja wypowiadał się m.in. na temat odejścia KE od przymusowej relokacji uchodźców oraz polityki migracyjnej obecnego rządu. 

Z działań PiS poseł jest dumny, ponieważ partia, którą reprezentuje mówiła od początku, że nie wyrazi zgody na przymusową relokację migrantów. 

"My nie chcemy za dwa, trzy pokolenia zamachów terrorystycznych w Polsce"- podkreślił polityk. 

Decyzja o przymusowej relokacji przez państwa Unii Europejskiej imigrantów przebywających w obozach dla uchodźców na terenie Grecji i Włoch, wygasła w ubiegłym tygodniu. Jak zwrócił uwagę Tarczyński, Komisja Europejska groziła sankcjami tylko Polsce i Węgrom, choć żadne z państw członkowskich nie spełniło wymagań dotyczących relokacji. Udało się również przenieść znacznie mniej osób niż zakładano. 

"Są dwa elementy tej sytuacji, które trzeba podkreślić. Wypowiedź Junckera jest spowodowana tym, że okres przymusowej relokacji zakończył się fiaskiem przez wszystkie kraje UE. Pamiętajmy, że tylko 12 proc. osób, które miałyby być relokowane, to najwięcej zapłaciliby Niemcy, bo tam była przewidziana największa liczba imigrantów do relokacji. Polska, wspierana przez Węgry, była głosem rozsądku w UE. To musiało zakończyć się fiaskiem. Jest to sukces rządu PiS"- podkreślił poseł. W ocenie Tarczyńskiego, decyzja Komisji o przymusowym przesiedlaniu migrantów łamała europejskie traktaty, które mówią o suwerenności państw i samodzielności decyzji w kwestii polityki migracyjnej. 

"To są miliardy euro i oczywiście była to kwota absurdalna. Karanie państw za to, że podejmują suwerenną decyzję, a przypomnę, że porozumienia dublińskie mówią o tym, że w kwestiach migracyjnych państwa członkowskie mają głos i mogą powiedzieć, co na ten temat sądzą. Z jednej strony UE mówi o braku solidarności oraz niedotrzymywania standardów europejskich. Z drugiej strony proponuje rozwiązania siłowe, które nie są zgodne z traktatami UE"- podkreślił polityk. 

Dominik Tarczyński widzi również proste wytłumaczenie, dlaczego Niemcy tak chętnie przyjmowali imigrantów. Parlamentarzysta- rónież w kontekście ostatniej wypowiedzi prezydenta Niemiec- podkreślił, że nasi zachodni sąsiedzi nieco się jednak przeliczyli: widzieli w imigrantach tanią siłę roboczą, liczyli, że ci rozruszają jeszcze bardziej ich gospodarkę. 

"Okazało się, że te osoby nie mówią w językach ojczystych krajów, w których miałyby być, co więcej, nie chcą pracować. Oczekują tylko i wyłącznie 2 tys. euro „socjalu”. Niestety, większość zamachów terrorystycznych została dokonana przez osoby z tamtej części świata"- powiedział gość Radia Maryja, który zwrócił również uwagę na wszechobecną poprawność polityczną. Zamachów dokonują często np. "Nrytyjczycy pochodzenia pakistańskiego", tymczasem zwykle okazuje się, że mamy do czynienia z drugim lub trzecim pokoleniem migrantów przybywających do Europy. Poseł dodał, że w związku z tym brak zgody obecnego rządu na przymusową relokację to w pewnym sensie również dalekowzroczność, "przewidywanie przyszłości", ponieważ- za x lat- kolejne pokolenia migrantów mogłyby dokonywać zamachów również w Polsce.

yenn/RadioMaryja, Fronda.pl