Parlament Europejski szykuje kolejną rezolucję ws. Polski i naszych wewnętrznych spraw. Jak długo jeszcze będzie trwał ten serial? Rozmawiamy na ten temat z posłem Prawa i Sprawiedliwości Dominikiem Tarczyńskim.

 

Parlament Europejski już w przyszłym tygodniu ma podjąć debatę w sprawie Polski i naszych spraw. Krytyce mają zostać poddane działania rządu w sprawie Trybunału Konstytucyjnego, ustawa medialna, policyjna, antyterrorystyczna, a nawet prace wycinkowe w Puszczy Białowieskiej… Planowana jest też rezolucja. Czy Europa rzeczywiście nie ma obecnie ważniejszych problemów?

Dosyć symboliczne jest to, że rozmawiamy w momencie, kiedy byłem właśnie na posiedzeniu Komisji Prawnej Rady Europy. Przewodniczący Rady przedstawił nam raport na temat zamachów terrorystycznych w Europie. Sytuacja jest jednoznaczna – jest ich coraz więcej, statystyki nie kłamią. Mówiąc o planach Parlamentu Europejskiego, można stwierdzić, że mamy do czynienia z kolejnym odcinkiem telenoweli politycznej pt. „Krytykujmy rząd polski”. Jest to kolejna odsłona tego, jak nieudolna i destrukcyjna jest opozycja w Polsce.

Co świadczy o tej destrukcyjności opozycji?

Jej jedyną aktywnością na arenie polskiej jak też międzynarodowej jest negowanie rzeczywistości, którą zastali po 25 października 2015 roku. Ze strony polskiej opozycji nie mamy do czynienia z konstruktywną pracą, czyli przedstawianiem projektów ustaw, które miałyby Polakom pomóc, ale nieustanną krytykę. Najwięcej wniosków, które obecnie się pojawiają w naszym parlamencie, to wnioski o przerwę, oczywiście ze strony opozycji. Wczoraj mieliśmy z kolei do czynienia z wnioskiem o odwołanie marszałka Kuchcińskiego, który złożono tylko i wyłącznie po to, by opozycja zaistniała w mediach.

Jak możemy więc ocenić najbliższe plany Parlamentu Europejskiego?

To, co dzieje się w PE, to kolejny odcinek skarżenia się na Polskę w Europie. Chciałbym w tym miejscu przypomnieć, że sam byłem przesłuchiwany przez Komisję Prawną, jak też Monitoringową Rady Europy, kiedy w imieniu polskiego rządu przedstawiałem nasze stanowisko i obydwa te przesłuchania zakończyły się odrzuceniem wniosku o rezolucję. Kolejne wnioski, które się pojawiają, to tak naprawdę powtarzanie tego, co już się odbyło. Pani premier Beata Szydło jak pamiętamy, świetnie przedstawiła w Parlamencie Europejskim sytuację w naszym kraju. Na Radzie Europy przez rezolucja ws. Polski została odrzucona przez zgromadzenie parlamentarne. W Komisji Monitoringowej także taki wniosek został odrzucony. Obecne działania to kopiowanie porażek, które już miały miejsce.

Czemu więc takie działania są kontynuowane, skoro to kopiowanie porażek?

Dziwię się trochę, że nasza opozycja, która wielokrotnie nawet przez swoich przyjaciół została potraktowana jak takie poranione „rozsierdzone zwierzę”, którego nie można traktować poważnie, dalej brnie w tę sytuację polityczną. Ta nadchodząca dyskusja o Polsce będzie kolejną porażką opozycji i tak naprawdę działaniem, którego skutkiem może być co najwyżej pogarszanie naszej sytuacji, dlatego że oni w ten sposób cały czas sieją zamęt, który na użytek wewnętrzny niczego im nie daje, a na zewnątrz kreują fałszywy wizerunek Polski.

W rzeczywistości ocena Polski w Europie nie jest tak surowa, jak chciałaby opozycja?

Kiedy chłodnym okiem spojrzymy na reformy, które do tej pory wprowadził rząd, widzimy że jest zupełnie inaczej, niż próbuje to kreować opozycja. Ostatnio nawet Komisja Europejska stwierdziła, że wzrost PKB w Polsce będzie wyższy, niż sama Komisja przewidywała. Morgan Stanley jako jeden z największych banków inwestycyjnych na świecie powiększył prognozę naszego PKB z 3,2 proc. do 3,6 proc. Kiedy przyglądamy się faktom, a nie wyimaginowanym opiniom, widzimy, że opozycja żyje w alternatywnej rzeczywistości. Czynią tak, bo nie mogą pogodzić się z tym, że dawna rzeczywistość minęła, a oni zostali odsunięci przez Polaków od władzy za lata krzywdy wyrządzane naszemu narodowi.

Działania opozycji i niektórych grup w Parlamencie Europejskich mogą więc się okazać waleniem głową w mur? A jeśli tak, to czy w ogóle jest sens obserwować tę „telenowelę”?

Myślę, że nie ma sensu zwracać przesadnej uwagi na odgrzewane problemy opozycji. Naprawdę mamy w tej chwili ważniejsze sprawy w Europie. Skupiłbym się przede wszystkim na tym, co dzieje się w krajach europejskich, a co może wpływać na bezpieczeństwo Polaków. Skupmy się na temacie imigracji, który nie jest tematem zamkniętym, czy zagrożeniem terrorystycznym. Naprawdę jest wiele więcej ważniejszych problemów, niż alternatywna rzeczywistość tworzona przez naszą opozycję. Jest to odgrzewany i mdły polityczny kotlet.

Pojawia się pytanie – po cóż go właściwie odgrzewać?

Te działania to dramatycznie wołanie o pomoc naszej opozycji, kierowane do przyjaciół, którzy jeszcze się ostali na paru przyczółkach. Opozycja ma wiele problemów tu na miejscu, z aferą reprywatyzacyjną na czele i musi imać się jakichkolwiek sposobów, by jeszcze funkcjonować. Ale Europa też się zmienia. Jestem członkiem Rady Europy i słyszę w jaki sposób nasi partnerzy wypowiadają się na temat sytuacji na kontynencie. Ta telenowela rzeczywiście powoli dobiega końca. Albo opozycja w końcu weźmie się za pracę, zamiast wiecznie składać wnioski o przerwę, albo przejdzie do politycznej historii.

Bardzo dziękuję za rozmowę

Rozmawiał MW