Poseł Dominik Tarczyński z Prawa i Sprawiedliwości zapytany o reakcję na dzisiejszy krwawy zamach we francuskim kościele, odpowiedział, że w takich chwilach chrześcijanie powinni się uciekać do jednej odpowiedzi – modlitwy.

 

Jakie uczucia towarzyszyły Panu na wieść o ataku we francuskim kościele? Szok?

Jestem absolutnie wstrząśnięty tym, co wydarzyło się we Francji. Gdy tylko usłyszałem informację o tym, że doszło do bezpośredniego ataku na Kościół Katolicki, moją pierwszą myślą była po prostu modlitwa. Ta bezsilność, która otacza całą Europę tak naprawdę wszystkich nas kieruje do modlitwy i do świątyń. Wczoraj pojawiły się informacje o tym, że Francja i Niemcy wracają do kościoła – tak w przenośni jak i w znaczeniu bezpośrednim. Dziś okazało się, że islamiści wykorzystali ten nasz powrót i mamy pierwszego męczennika działań terrorystycznych w Europie.

Jak powinniśmy zareagować na ten bezprecedensowy atak?

Spędziłem dzisiejsze południe na modlitwie Anioł Pański w intencji księdza, który został zamordowany. Te wydarzenia są tak dramatyczne, że nie ma większej broni, niż modlitwa. Jeszcze kilka dni temu reagowałem na to wszystko bardzo emocjonalnie. Uważałem, że działania administracyjne mogą przynieść szybki skutek. Nie do końca. To modlitwa jest jedyną bronią, której nic nie powstrzyma i wzywam wszystkich do tego, by modlili się za ofiary, za Europę, a także za bezpieczeństwo pielgrzymów w czasie nadchodzących Światowych Dni Młodzieży.

Zachęta do modlitwy to coś, co rzadko można usłyszeć z ust polityka.

Jako politycy możemy wiele mówić o tym, co powinno zostać zrobione, jak powinny działać służby etc. To wszystko jest bardzo istotne, ale powinniśmy też wzywać do modlitwy i powinni to czynić wszyscy politycy, którzy nie wstydzą się tego, kim są, że są katolikami. Oczywiście każdy z nas ma swoje słabości i emocje, ale w pewnym momencie dochodzimy do granicy, do pewnego momentu, gdy dochodzimy do źródła i do tej siły, którą Kościół Katolicki miał przez dwa tysiące lat – do wiary w to, że to męczeństwo przyniesie owoc. To modlitwa przez dwa tysiące lat wspierała Kościół i chrześcijańską Europę, dlatego sądzę, że to wezwanie osób publicznych do modlitwy jest uzasadnione.

Czy ma Pan poczucie, że sytuacja, w której się znajdujemy, jest szczególna?

Teraz jesteśmy w takim momencie potęgi demonicznej nienawiści, że sytuacja zmusza nas do tego, aby przyznać, że bez modlitwy i bez Boga jesteśmy bezsilni wobec zła. My jako ludzie nie jesteśmy w stanie zrobić nic, jeżeli nie wyprosimy tego u Pana Boga.

Co możemy powiedzieć o tragicznej śmierci francuskiego kapłana?

To są moje pierwsze przemyślenia, ale nie będzie przesadą stwierdzenie, że ksiądz, który zginął dziś we Francji, a który był w bardzo podeszłym wieku i całe życie poświęcił służbie Chrystusowi, jest męczennikiem. Zginął w trakcie składania najświętszej ofiary, czyli Eucharystii. To jest bardzo symboliczne, zwłaszcza w przeddzień Światowych Dni Młodzieży, czyli święta nowego pokolenia, które będzie odpowiadać za to, jak nasz kontynent będzie wyglądał. Jest to ogromny symbol dla nas wszystkich.

A więc odpowiedzią Europy na te straszne wydarzenia powinien być powrót do fundamentów, które tę Europę stworzyły – do wiary i modlitwy.

Dokładnie tak. Pomimo naszych słabości i grzejności powinniśmy kierować się w kierunku modlitwy. Ona nie wyklucza oczywiście działań politycznych, czy nawet zbrojnych, ale nie można o niej zapominać. My wierzący często jesteśmy postrzegani jako osoby naiwne. Wczoraj wyśmiewana była choćby wypowiedź pani minister Beaty Kempy, która mówiła o tym, że mamy pakt z Janem Pawłem II. Była to oczywiście przenośnia i myśl o tym, że modlimy się do św. Jana Pawła II i wierzymy w to, że on wstawia się za nami u Boga i wyprasza bezpieczeństwo dla nas. Wyśmiewanie tej wypowiedzi to symbol tego, jak w przestrzeni publicznej traktowane jest mówienie o swojej wierze.

Pomimo tego warto zachęcać do modlitwy i okazywania tej wiary?

Myślę, że dziś obok innych działań, które powinniśmy prowadzić – politycznych, administracyjnych, związanych ze służbami specjalnymi – musimy kłaść akcent na wiarę i jej świadectwo, bo jesteśmy w bardzo symbolicznym momencie, w momencie kiedy papież przyjeżdża do Polski, kiedy Kościół jest atakowany. Czołgi same niczego nie zmienią, jeśli nie oprzemy się na tym fundamencie, na którym zbudowana jest Europa i Kościół od dwóch tysięcy lat.

Bardzo dziękuję za rozmowę

Rozmawiał MW