O imigrantach, o tym dlaczego nie chcą żyć w Europie Środkowej oraz o tym, czy przebudzenie naszego kontynentu w tym temacie nie następuje zbyt późno, rozmawiamy z posłem Dominikiem Tarczyńskim z Prawa i Sprawiedliwości.

 

Rumunia ostatnio zadeklarowała przyjęcie 6 tys. uchodźców, chciano na początek przyjąć setkę, jednak ci uciekli do Niemiec. Czy to oznacza, że nasz region nie musi się obawiać imigrantów, skoro nie mają ochoty tu zamieszkać?

To bardzo daleko posunięty wniosek. Praktyka ostatnich miesięcy pokazuje, że imigranci (bo „uchodźcy” to niewłaściwe określenie) nie są zainteresowani tym, co proponuje im Europa, czyli systemem relokacji. Oni są zainteresowani przeniesieniem się do Niemiec o podniesieniem poziomu życia i poziomu opieki socjalnej do tego, jaki proponują Niemcy. Wczoraj w trakcie spotkania z ministrem ds. Unii Europejskiej w Kancelarii Prezydenta Rumunii rozmawiałem o kwestii kryzysu migracyjnego. Jasno zaznaczył, że kiedy Rumuni pojechali po pierwszą grupę imigrantów do hot spotu zorganizowanego przez Niemców, ci po prostu uciekli stamtąd, dowiedziawszy się, że mają jechać do Rumunii.

Czy oznacza to, że imigrantom nie pasują kraje takie jak Rumunia?

Tu nie chodziło wcale o to, że mieli jechać do Rumunii, lecz że mieli jechać po prostu do innego kraju niż Niemcy. Rumunia w moim doświadczeniu jest pięknym, wspaniałym i bezpiecznym krajem. Mieszkają tam wspaniali ludzi i można tam świetnie żyć. Jednak imigrantom zależy na życiu w Niemczech. Rumuński minister powiedział mi, że w ich kraju przebywa obecnie dokładnie 35 imigrantów i nikt inny nie chce tam przyjechać.

Tym samym nie można określać tych osób jako uchodźców?

Zgodnie z międzynarodowym prawem nie, gdyż stanowi ono jasno, że uchodźcą jest osoba, która uchodzi z kraju konfliktu do kraju sąsiedniego, pierwszego kraju bezpiecznego. Nie wierzę w to, aby w tym morzu ludzi nie znalazło się sześć tysięcy osób, które chciałyby bezpiecznie żyć w Rumunii. Na tym przykładzie widać, jakie są prawdziwe motywacje tych ludzi i że zdecydowana większość to imigranci ekonomiczni, a pośród nich znajdują się też islamscy fundamentaliści gotowi przeprowadzać zamachy, co pokazują ostatnie wydarzenia. Dlatego ze strony Prawa i Sprawiedliwości nie ma zgody na system relokacyjny, dlatego że jest on bezpośrednim zagrożeniem dla Polaków. Nie trzeba kilku tysięcy ludzi, wystarczy trzech, lub czterech, by dokonać dewastacyjnych zamachów.

Nie ma więc i nie będzie naszej zgody na przyjmowanie uchodźców? 

Nasza niedawna dyskusja w Komisji Praw Człowieka w Radzie Europy, gdzie zasiadam, była bardzo ostra i pokazująca, że mamy do czynienia z ideologią, a nie chęcią pomocy. Lewicowe środowiska europejskie próbują wpychać na siłę uchodźców do innych państw, żeby rozgrywać swoje interesy w Unii Europejskiej. Moja ostatnia wizyta w Rumunii pokazuje jasno, że ci ludzie są częścią politycznej rozgrywki.

Rzekoma chęć pomocy nie wynika więc wcale z wyższych i humanitarnych pobudek. Jaki może być koniec tej politycznej gry dla Niemiec coraz bardziej osamotnionych w swoich poczynaniach?

Bardzo symboliczne jest to, że Angela Merkel wydała polecenie, aby użyć wojskowych samolotów Hercules, aby odesłać pierwsze grupy imigrantów. Problemem jest to, że ponad 150 tys. ludzi przebywających w tym kraju jest w ogóle niezarejestrowanych, a ponad dziesięć tysięcy dzieci imigrantów zaginęło w Niemczech i nie wiadomo, gdzie one są. Na pewno dla Merkel, która wykonując taki symboliczny krok, jest to przyznanie się do błędu i do tego, że sobie z tym problemem nie poradziła. Rozszerzyłbym to pytanie o to, co ten trwający proces oznacza dla Europy, jeżeli nie zostanie natychmiast powstrzymany. Jest to na pewno duże zagrożenie i niebawem może być za późno, by z nim walczyć.

Czy jest jakaś nadzieja?

Ostatnio na Radzie Europy przyjęliśmy rezolucję dotyczącą wydarzeń w Belgii. Nawet sami Belgowie przyznają się do tego, że popełnili błąd, lekceważąc zagrożenie atakami terrorystycznymi. Służby ignorowały ważne sygnały i nie współpracowały ze sobą. Liberalnie traktowały każdego bez względu na to, skąd jest i skąd pochodzi. Mam wrażenie, że Europa w sensie politycznym zaczyna się budzić, ale ten proces imigracyjny jest tak rozpędzony, że my nie możemy dopuścić do jakiejkolwiek formuły obecności imigrantów w Polsce.

Jaki wpływ ten rozpędzony proces może mieć na przyszłość Angeli Merkel?

Dla Niemiec ten proces oznacza bardzo duże zmiany i przetasowania na scenie politycznej. Angela Merkel przegrała przecież nie tak dawno wybory lokalne. Tak naprawdę skutki jej decyzji dla Niemiec oraz dla reszty kontynentu są bardzo trudne do przewidzenia. Nikt nie spodziewał się tego, że w tak istotnym dla Unii Europejskiej mieście jak Bruksela, dojdzie do takich zamachów. Zamachowcy z Francji dysponowali paszportami, które otrzymali w Grecji jako uchodźcy. Problem jest więc realny.

Wydaje się jednak, że Polska pod tym względem może czuć się bezpieczniejsza, niż reszta Europy?

Na szczęście w Polsce przetargi ogłoszone przez Platformę Obywatelską na ośrodki dla uchodźców niedługo przed wyborami, wiedząc że wybory przegra, nie weszły w życie. PO ogłosiła tamten przetarg nie konsultując tego ani z samorządami, ani z mieszkańcami miejscowości, gdzie ośrodki dla uchodźców miały się znaleźć. Teraz stoją one puste i mam nadzieję, że tak zostanie.

Mówi Pan, że Europa się budzi, ale czy zdąży się obudzić na tyle szybko, żeby, mówiąc metaforycznie, uciec z domu ogarniętego pożarem?

Europa się budzi, ale budzi się za przyczyną Polski. Ostatnio w Parlamencie Europejskich słyszeliśmy słowa płynące z ust jednego z włoskich polityków, który mówił, że jedyna nadzieja w Polsce. Słyszymy to od dawna w takich krajach jak Węgry, czy nawet Francja w niektórych środowiskach. Wiele zależy od tego, czy polski głos będzie słyszany w Europie, a proszę mi wierzyć, że jest, bo jako delegat do Rady Europy stale podnoszę ten problem na forum plenarnym w komisjach, w których pracuję.

Efekty naszych działań są więc pozytywne?

Nasza argumentacja rzeczywiście trafia do ludzi, którzy tam pracują. Podczas jednego z posiedzeń Komisji ds. Praw Człowieka jakiś czas temu miało miejsce symboliczne wydarzenie, kiedy rozmawialiśmy o tym, jaką przyjąć treść rezolucji potępiającej jakąkolwiek formę rasizmu wobec imigrantów. Te obrady zostały przerwane informacją o wybuchach w Belgii. W dniu, w którym doszło do zamachów, Rada Europy zajmowała się przyjęciem rezolucji na temat ochrony prawnej imigrantów. Dochodzi do takich absurdów. Zatem nie da się sprowadzić naszych obaw tylko do oceny politycznej, jest to świadoma i trzeźwa ocena otaczająco nas świata i politycy europejscy coraz bardziej do dostrzegają.

Bardzo dziękuję za rozmowę

Rozmawiał MW

<<< CAŁA PRAWDA O KAPŁANIE, KTÓREGO LEWICOWE MEDIA NIEUSTANNIE ATAKOWAŁY. BIOGRAFIA ABP. JÓZEFA MICHALIKA!!! >>>

<<< TEORIA EWOLUCJI! PRAWDA CZY FAŁSZ? SPRAWDŹ SAM !!! >>>

<<< NIEZWYKŁA HISTORIA POLSKI! WIARA I TRON - KSIĄŻKA WCIĄGAJĄCA BARDZIEJ NIŻ FILM AKCJI! >>>

<<< O TYM CZYM NAPRAWDĘ JEST MIŁOŚĆ . NIEZWYKŁA KSIĄŻKA NAWRÓCONEJ ... WIEDŹMY! >>>