"Uderz w stół, a nożyce się odezwą"- w ostatnim czasie wszyscy martwili się, dlaczego szef Rady Europejskiej, Donald Tusk milczy w sprawie sporu dyplomatycznego Polski i Izraela. Dziś były premier RP zabrał głos.

I zrobił to chyba w najgorszy z możliwych sposobów:

"Kto rozpowszechnia kłamliwe sformułowanie o „polskich obozach”, szkodzi dobremu imieniu i interesom Polski. Autorzy ustawy wypromowali to podłe oszczerstwo na cały świat, skutecznie jak nikt dotąd. A więc, zgodnie z ustawą..."- napisał na Twitterze "żartowniś" z Brukseli. 

Wpis Tuska wywołał falę oburzenia. Do słów przewodniczącego RE odniósł się m.in. poseł Prawa i Sprawiedliwości, Dominik Tarczyński. 

"Donald Tusk w swoim skandalicznym wpisie sugeruje kary pozbawienia wolności dla autorów ustawy."- napisał polityk, który następnie polecił byłemu premierowi, aby ten- "równie skrupulatnie jak z treścią ustawy"- zapoznał się z art. 129 KK. Jak brzmi jego treść? „Kto, będąc upoważniony do występowania w imieniu Rzeczypospolitej Polskiej w stosunkach z rządem obcego państwa lub zagraniczną organizacją, działa na szkodę Rzeczypospolitej Polskiej, podlega karze pozbawienia wolności od roku do lat 10”. Swoją myśl z Twitterowego wpisu Tarczyński rozwinął w wywiadzie dla TVP Info. Dlaczego, zdaniem posła PiS, Donald Tusk działa na szkodę Polski? 

 „Fatalna, szkodliwa umowa gazowa z Rosją, haniebne oddanie śledztwa smoleńskiego Rosji, zaangażowanie się w amerykańską kampanię wyborczą i poparcie dla Clinton. Żenujące, opryskliwe nocne wpisy w mediach społecznościowych oczerniające demokratycznie wybrany polski rząd, a dziś kolejny wpis, który zostanie w historii dowodem na antypolską aktywność tego polityka”-wyliczał Dominik Tarczyński. 

Parlamentarzysta nie zostawił na szefie Rady Europejskiej suchej nitki. Jak dodał Tarczyński, Tusk, "będąc na żołdzie obcych państw, będzie posłuszny do granic godności".

"Choć w mojej ocenie już dawno tę godność sprzedał"- dodał na koniec poseł Tarczyński. 

 

yenn/Twitter, TVP Info, Fronda.pl